Podsumowanie roku 2011 i plany na rok 2012

Tradycyjnie już, jak co roku na przełomie starego i nowego roku pojawia się taki post, który podsumowuje wszystko co się zdarzyło i podpowiada kierunek, w którym chciałabym podążyć. Jeśli macie ochotę zerknijcie na tekst z przełomu 2010/2011 albo wcześniejszy z przełomu 2009/2010. Pierwszy tego typu post pojawił się u mnie już na przełomie 2008/2009.

Czasem wracam do tych tekstów, by uświadomić sobie jak wiele przeszłam od początku blogowania, ile drogi już za mną, jak bardzo się zmieniłam, ile osiągnęłam. Co roku, gdy nadchodzi nowe wracam myślami do miejsca gdzie byłam rok, dwa, trzy wcześniej… Na co dzień raczej dostrzegamy potknięcia i błędy, czasem warto więc nieco się odsunąć, by zobaczyć pełen obraz. Po to jest ten post. Niecierpliwców od razu ostrzegam, że dalej to już tylko dłużyzny i nuda. Można od razu przejść do komentowania, albo zamknąć.

PODSUMOWANIE ROKU 2011
To był bardzo ciężki dla mnie rok, bardzo pracowity i nerwowy. Większość mojej energii pochłonął dyplom magisterski, a potem druga jego wersja, tworzona całkowicie od nowa, po tym jak nie zostałam dopuszczona do obrony w czerwcu.  Z radością przez cały właściwie rok tworzyłam pracę magisterską pt. „Pomiędzy sztuką a rzemiosłem – rękodzieło w polskojęzycznym internecie” – podczas pracy pomogło mi prawie 1000 osób wypełniając ankietę lub przyczyniając się w inny sposób do jej  powstania. W tym miejscu chciałabym wszystkim tym wspaniałym osobom podziękować – bez Was ta praca by nie powstała, co więcej bez Was na pewno nie zmobilizowałabym się, by po niepowodzeniu z pierwszym dyplomem podchodzić do obrony po raz drugi.

Innym ważnym wydarzeniem okazała się przeprowadzka – to kolejny dowód na to, że niewielkie zmiany ogromnie wpływają na jakość życia – ograniczenie czasu dotarcia do pracy z 1,5 jazdy tramwajem do 30 minut spaceru to wspaniałe doświadczenie. Otworzyło mi to oczy na inne zmiany, których potrzebuję…

Z Moim Mężczyzną przeżyliśmy już razem 8 lat – kwietniowa rocznica była prawdziwym powodem do radości.

PLANY NA ROK 2012
Planów jest wiele, nawet bardzo, duża część z nich powtarza się już po raz kolejny, ponieważ najpierw studia zaoczne, a potem praca nad dyplomem powodowały, że zawsze brakowało czasu na ich realizację:

  • Tworzy.pl – plan pierwszy i najważniejszy. Potrzeba było aż 3 lat, by projekt wreszcie zyskał taką koncepcje, która ma sens i szansę na powodzenie. Problemem była też kasa, bo niestety niektórych rzeczy po prostu nie mogę zrobić sama. Ten projekt to „moje dziecko”, wymarzone miejsce, którego wciąż mi brakuje i nie ma tu mowy o kompromisach. Na razie największy problem to koszt profesjonalnego layoutu… PS. Chętnie przyjmę pod swoje skrzydła testerów-wolontariuszy – jeśli ktoś ma ochotę pomoc budować coś od zera i czas, by klikać, klikać, klikać i klikać to zapraszam do kontaktu mailowego [email protected]
  • Wymiana sprzętu. Podobnie jak w wypadku przeprowadzki tak i tutaj myślę, że zakup nowego aparatu fotograficznego oraz wymiana laptopa na inny model lub na tablet wiązać się będzie z dużą zmiana jakościową. Tym bardziej, że myślę o tym już od dawna. Teraz jest na to właściwy moment! Wkrótce poznacie szczegóły, bo nie chcę, by sprzęt o który bardzo dbałam, dostał się w niepowołane ręce – dlatego chcę go sprzedać komuś z Was dokładając gratis kurs obsługi.
  • Codzienne blogowanie. Eksperyment, który został uwieńczony prawdziwym sukcesem – to już 2,5 miesiąca! Jestem zachwycona Waszą obecnością na moim blogu, chętnie spotykam się z Wami codziennie. Dajecie mi motywację, by działać, robić, tworzyć. Co więcej, gdy piszę codziennie staje się to nawykiem i nie mam już problemu ani z tematami, ani z czasem na pisanie. Efekty, jakie przyniosło to postanowienie blogowi i mnie samej są niezwykłe!
  • Plany robótkowe: to co przewija się w moich zamierzeniach od lat – wykończenie wszystkich „trupów z szafy” i własny sklepik z rękodzielniczymi przedmiotami. Być może także pracownia o której marzę i która bardzo by mi się przydała, szczególnie do przechowywania sprzętu i materiałów, których mam naprawdę dużo w małej kawalerce. Tym razem już dokładnie wiem czego chcę i jak to osiągnąć – dorosłam przez te kilka lat i sporo zrozumiałam.
  • Rozwój – nie mogę zatrzymać się w miejscu, wiele rzeczy mnie pociąga i nie zamierzam z nich rezygnować. Na liście najważniejszych rzeczy, które chcę zrobić w tej kwestii jest prawo jazdy, które ciągle mam na liście „To do”, kolejne podejście do grafiki komputerowej oraz gruntowne podszkolenie angielskiego. Zdecydowanie chcę się tego nauczyć, tym bardziej, że często odczuwam braki związane z którąś z tych trzech umiejętności. Myślę również o projektowaniu – wstępnie rozważam wzory drutowe i hafciarskie oraz autorskie koszulki.  Moim marzeniem jest też utrzymanie zainteresowania grafiką warsztatową, nawet gdy nie będę już musiała tego robić oraz spróbowanie swoich sił w ceramice, która ma fantastyczne możliwości. Na liście zadań rozwojowych jest również powrót do szycia na maszynie, które jakoś sobie odpuściłam w ostatnim roku oraz zgłębienie tajników obsługi mojej maszyny dziewiarskiej.
  • Siebie samego trzeba dać! Nie tylko brać, brać i brać… Dlatego chciałabym się zaangażować w jakiś projekt popularyzujący rękodzieło, w działania artystyczne jakiejś fundacji, wolontariat lub coś podobnego. Generalnie w coś co pozwoli mi dzielić się z innymi moją pasją. Mam na oku kilka miejsc, mam też kilka pomysłów na to co mogłabym (i chciałabym) robić, więc jedyną rzeczą, której dotąd mi brakowało jest czas, a to w nowym roku na szczęście się zmieni… Myślę też o tym, by wreszcie udostępnić naszą kanapę – w Couchsurfingu jestem zarejestrowana od lat, podobnie w Hospitality Club, pora więc zadbać o to by gościowa kanapa przestała się nudzić. Dla mnie na dodatek jest to szansa na nowe, wspaniałe znajomości i trening angielskiego 🙂
  • Każdego dnia rób coś jak ja! Kilka razy podejmowałam próby różnych codziennych projektów, jednak dopiero przy blogowaniu odniosłam sukces i utrzymałam rygor. Teraz chcę to doświadczenie przenieść na inne dziedziny życia. Na początek wybrałam dwie rzeczy – codzienne rysowanie oraz szóstkę Weidera. Sprawozdanie z postępów w obu kategoriach pewnie pojawiać się będzie sukcesywnie na blogu

A jak ten rok wyglądał u Was? Jakie są Wasze największe sukcesy? Co się udało? Co planujecie na przyszły rok?

Continue Reading

Robotkowe podsumowanie roku 2011

No w tym roku to się nazbierało u mnie robótkowo-artystycznych dokonań… Jestem z siebie dumna, chociaż do niektórych mistrzyń dużo mi jeszcze brakuje w tej kwestii. Ale to nic, mam do czego dążyć w przyszłym roku 🙂
A teraz bez dalszych wstępów zapraszam do oglądania.
Najpierw robótkowe podsumowanie:

Wielki ażurowy szal zimowy – noszę go do tej pory i bardzo go lubię 🙂

Chusta przerpośna – prezent cieszy nową właścicielkę od poprzedniego sezonu zimowego

Wiosenna chusta – pierwsze próby z projektowaniem własnych wzorów

Czapka ze swetra – bardzo mi się podoba, ale ubrałam ją tylko raz, bo włóczka drażni moją skórę.

Prezent z okazji urodzin dla mojej przyjaciółki – czekam na zdjęcia ludziowe od niej 🙂

Pomponikowy szal – mam jeszcze dwa takie szale gotowe, jeden taki jak na zdjęciu i drugi czarno-czerwono-różowy

Czekoladowy szyjogrzej – pasuje do czapki ze swetra i też go nie noszę 🙂

No i jeszcze szyjogrzej w opakowaniu – ot tak, żeby można go było nosić zawsze przy sobie.

Komplet liściasty z Pavarotti

Moje pierwsze skarpetki – ja nie wiem co z tym brązem, też je zrobiłam i nie ubrałam ani razu, może gdy nadejdzie zima popatrzę na nie łaskawszym okiem…

Otulacz z moheru w kolorze lila – już wykończony czeka na nowy dom, pewnie wyląduje na Etsy

 

Poszewka na poduszkę – byłam z niej taka dumna, gdy ją zrobiłam, a teraz jej nie lubię, a na dodatek fretka ciągle ją gryzie i tarmosi, po Nowym Roku pójdzie do prucia..

Pierwsze samodzielne farbowanie – bawełniane nici po całej operacji prezentują się naprawdę fajnie…

Pierwszy samodzielnie ukręcony precelek

Drugi kłębek własnej produkcji – duuużooo ładniejszy 🙂

Teraz trochę projektów, które nie powstaną. Ot takie wspominki:

Lazurowy sweterek z Puchatki – podejść chyba ze trzy, rezultaty słabe, obecnie w postaci kłębków czeka na lepsze czasy… PS. Zwróćcie uwagę na ten zieeew Zosiowy 🙂

Mój Faery Ring też w postaci kłębków, wzór warkoczowy okazał się zbyt trudny. Muszę poszukać czegoś łatwiejszego na tę wełnę – cały kilogram szarych merynosów bardzo mnie kusi…

Miała być biała chusta chusta na Etsy, ale kłębki wciąż czekają na swoją kolej…

No i jeszcze dział WIP – work in progress:

Bananowy szal z bawelny dla Shona

Moja wersja Haruni dla babuni z Drops Lace

Szydełkowa chusta w kolorze seledynowym

Pled szydełkowo-drutowy

No i jeszcze świeże dzianiny do wykończenia 🙂

A jak tam u Was w tym roku? Dużo się udało zrobić czy mało?

Continue Reading

Magister sztuki!

Od dziś oficjalnie mogę posługiwać sie tym tytułem w kontaktach ze światem – dwa lata ciężkiej pracy wreszcie się skończyły, a ja jakoś nie czuję wcale dużej zmiany… I nie poczuje nadal – dyplom nie będzie miał wpływu na moją pracę, wynagrodzenie, pozycje w firmie, ani cokolwiek takiego, bo pracuję w zupełnie innej branży niż się kształciłam…

Jestem koszmarnie zmęczona, bo wstałam przed 5 rano. Zła, bo oczywiście nie obyło się bez krzywych akcji w szkole, nawet dzisiaj, w tak ważnym dniu. I dopiero na ostatnim miejscu zadowolona z siebie, bo studia skończyłam z oceną 4.5

Chciałam jeszcze raz w tym miejscu podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się w jakiś sposób do powstania mojej pracy magisterskiej – jest ich zbyt dużo by wymienić każdą z nich…

Continue Reading

Współpraca z profesjonalistami

Muszę się Wam przyznać, że uwielbiam pracować z zawodowcami. Naprawdę

I nawet jestem w stanie zrozumieć, że to musi kosztować. Zdobycie doświadczenia i rozwiązywanie problemów zanim jestem w stanie określić ich istnienie są warte ekstra kasy. Wreszcie nauczyłam się, że wolę zapłacić komuś niż męczyć się samemu tracąc cenny czas – sporo to trwało, ale wreszcie dotarło…

Continue Reading

Synestezja – pomieszanie zmysłów?

Temat zmysłów poruszony przez Brahdelt z Gromadnika Życia Codziennego stał się dla mnie dobrym pretekstem, by poruszyć pewną osobistą kwestię. Jestem synestetykiem – dwa z moich zmysłów są ściśle połączone. Każdy zapach ma jeden, konkretny, odpowiadający mu odcień lub kolor, niezmienny i zawsze taki sam niezależnie od mojego nastroju. Żeby było zabawniej węch nie jest moim dominującym zmysłem…

Continue Reading

2010/2011

To już trzecie podsumowanie roku na tym blogu, także po raz trzeci podzielić się chcę z Wami planami na najbliższe 12 miesięcy.

Rok 2010
Rok 2010 to dla mnie czas niezwykły – z jednej strony wyjątkowo tragiczny i trudny, z drugiej na pewno jeden z najważniejszych w moim życiu. Wiele dowiedziałam się osobie, wiem już czego chcę i jak to osiągnąć, po latach szamotania się w mniej lub bardziej trafionych przedsięwzięciach wreszcie wiem, co jest dla mnie ważne.

Następne lata z pewnością będą konsekwencją wydarzeń tego roku.
Zabrakło przy mnie jednej z najważniejszych osób w moim życiu, ukochanego dziadka, który odszedł szybko i niespodziewanie na początku 2010 roku. Nikt nigdy nie będzie już ze mnie tak dumny jak on, boli mnie to, że zabraknie go w momentach, kiedy mógłby być dumny najbardziej… Mimo, że minęlo już tak wiele miesięcy ta strata wcale nie boli mniej…
Z drugiej jednak strony miniony rok pozwolił mi wreszcie zdać sobie sprawę z tego, co chcę robić, co sprawia mi frajdę i co z planowanych przeze mnie przedsięwzięć ma jakąkolwiek szanse na realizację oraz zwrot poświęconej temu energii. Wymagające studia z jednej strony dały mi w kość, ale z drugiej poszerzyły horyzonty w nieprawdopodobny sposób. Odkryłam radość i pasję tworzenia, dokonałam naprawdę niebywałych postępów i chociaż droga przede mną jeszcze długa, to pokonam ją z przyjemnością. Poza tym studia postawiły na mojej drodze fajnego człowieka, mojego promotora, który mimo karkołomności tego przedsięwzięcia, zgodził się pomóc mi w tworzeniu pracy magisterskiej na temat rękodzieła w internecie. Pozwoliło mi to połączyć moje skrajnie różne zainteresowania związane ze zjawiskami internetowymi oraz rękodziełem i sztuką w jeden fajny projekt. Mam nadzieję, że efektem moich wysiłków będzie wyjątkowa praca…
No i w końcu blogowanie – regularnie spotykałam się tu z wami, mój blog zanotował na ten moment już ponad 100 000 odwiedzin od kiedy powstał w roku 2008, co wydaje mi się wielkim osiągnięciem. Wyzwania zapoczątkowane w połowie roku pozwoliły mi uporządkować wiele spraw i bardzo je polubiłam, więc obiecuję kontynuować to przedsięwzięcie w kolejnych miesiącach. Fajnie mieć takie miejsce, gdzie można zapytać o radę, pochwalić się nowymi projektami i spotkać przy okazji kolejnego posta. Dziękuję, że jesteście.

Rok 2011
Plany na Nowy Rok mam z jednej strony ambitne, z drugiej możliwe do osiągnięcia. Dotyczą one w sumie tylko kilku głównych zagadnień: pracy magisterskiej, zdrowia, rozwoju osobistego, internetu oraz prywatnych spraw, którymi nie będę was zanudzać.

Praca magisterska i związana z nią ankieta na dzień dzisiejszy trwają nadal – termin zbierania odpowiedzi przedłużony zostaje do 31. marca 2011 ze względu na publikację informacji o ankiecie w gazetkach robótkowych. Jeśli więc ktoś z Was nie zdążył z odpowiedziami, to jeszcze ma szansę to nadrobić 🙂 Bardzo zależy mi na waszych odpowiedziach, więc zapraszam jeszcze raz do skorzystania z zakładki ANKIETA, na górze bloga. Praca magisterska to w moim wypadku także artystyczna część – spory projekt, parawan zdobiony grafiką na tkaninie oraz haftem trójwymiarowym.

Kolejny ważny dla mnie element to zdrowie, które trochę zaniedbałam w ostatnim czasie. Muszę poprawić się w tej kwestii, czeka mnie kilka wizyt u lekarzy specjalistów, ale mam nadzieję, że wyniki leczenia będą pozytywne i nie zbankrutuję w międzyczasie. Chce także zadbać o kondycję i figurę, jednak nie będę zakładać (w przeciwieństwie do zeszłego roku) odchudzania, bo to walka z wiatrakami przy mojej miłości do jedzenia. Chcę jedynie ćwiczyć regularnie (może na początek raz w tygodniu?) i poprawić sylwetkę, jeśli okaże się to możliwe.

W nadchodzącym roku chciałabym dalej rozwijać to, co mnie interesuje, szczególnie chodzi mi o rysunek, malarstwo i grafikę zarówno tradycyjną jak i komputerową. Art project 365 mimo grudniowego zawieszenia trwa nadal. Poza tym widząc postępy w moim angielskim chciałabym mu poświęcić trochę energii, ale znajdę na to czas pewnie dopiero w drugiej połowie roku. W tej kategorii znajdzie się też miejsce dla powolnego przemeblowania garderoby i image’u, bo to już czas na zmiany. Mam też nadzieję, że w tym roku uda mi się wreszcie ruszyć choćby na krótką wyprawę po Europie – spontanicznie, jedynie z ogólnie wytyczoną trasą, zdana na spotkanych po drodze ludzi.

Internet to ogólne hasło a w nim przede wszystkim dwa blogi – prywatny i zawodowy, strona Tworzy.pl oraz moja praca zawodowa. Wszystko to zaprząta mi głowę i chciałabym się rozwijać na wszystkich tych polach. Mam nadzieję, że się uda. Chciałabym pisać co najmniej 2 posty  tygodniu na każdy z blogów i myślę że to realna ilość. Tworzy.pl musi wreszcie uzyskać szatę i zawartość, bo choć pomysł jest w głowie od miesięcy, to zwyczajnie brak czasu na jego realizację. Jeśli chodzi o pracę, to chciałabym wreszcie przebić się do wąskiego grona ekspertów z mojej dziedziny. To ambitne przedsięwzięcie, ale jak sądzę realne. Poza tym postaram się rozwinąć sklepik na Etsy, który otworzyłam w tym roku, bo daje mi on sporo frajdy i kontakt z niesamowitymi ludźmi z całego świata.

To będzie dobry rok!

A Wy co planujecie, co chcielibyście osiągnąć, jakie macie postanowienia noworoczne?

Continue Reading

Realne życie

Niestety w ostatnim czasie właśnie może życie w prawdziwym świecie upomniało się o mnie w sposób niespodziewany i bardzo bolesny – niespodziewanie straciłam jedną z najważniejszych w moim życiu osób. W ciągu kilku dni mój ukochany dziadek zachorował i zmarł pozostawiając trzy kobiety pogrążone w głębokiej żałobie, co wcale nie jest metaforą. Te kilka dni to jedna z najciemniejszych nocy jakich doświadczyłam w życiu, ogromna trauma i rana nie do wyleczenia…Niestety po kilku dniach życie nie chciało trwać dłużej w zawieszeniu, więc musiałam wrócić do pracy i na studia. Świat wokół mnie się nie zatrzymał, chociaż powinien, mimo że nagle zabrakło kogoś wyjątkowego…

Przy okazji napiszę kilka słów o tym co zajmuje mój wolny czas, bo mam wrażenie, że niektórym odwiedzającym wydaje się ze leżę i pachnę jedynie. A prawda jest zupełnie inna… Studiuję zaocznie na studiach magisterskich, pracuję na pełen etat, daję korepetycje z rysunku, prowadzę dwa prywatne blogi, oprócz tego wspólnie z Moim Mężczyzną prowadzę w miarę normalne życie, oddaję się moim pasjom i prowadzę dom. Dlatego też złoszczą mnie głupie, a może raczej nieprzemyślane komentarze osób, które nic o mnie nie wiedząc domagają się kolejnych części kursów, które oferuje na tym blogu za darmo wyrażając swoje niezadowolenie z faktu, że wpisy nie są publikowane regularnie. Podobna postawa dotyczy również osób, które trafiając do mnie z wyszukiwarki i widząc pierwszy raz w życiu mojego bloga domagają się obszernych wyjaśnień w sprawie technologii wykonania niektórych przedmiotów. Może blogosfera mnie wyklnie i uzna za niewdzięcznicę, ale niestety nie zamierzam ułatwiać życia takim osobom! Zdobycie wiedzy i doświadczenia jakie posiadam kosztowało mnie wiele godzin nauki i prób i kilka lat studiów, by uzyskiwane przeze mnie efekty były odpowiednio dobre. Nie mam zamiaru oddawać tego byle komu za darmo! I już !!!

Od razu chcę jednak napisać, że to wcale nie jest tak, że nie chce dzielić się tym co wiem – wręcz przeciwnie, uważam, że moja wiedza może, a nawet powinna być użyteczna dla innych i nie ma sensu wyważać otwartych już drzwi samemu dochodząc do znanych już innym rozwiązań. Osoby, które się ze mną kontaktowały zadając mi szczegółowe pytania lub dzieląc się wątpliwościami w komentarzach wiedzą, że zawsze staram się udzielić rzetelnej odpowiedzi. Ale na miłość boską, może trochę kultury, podstawy netykiety, hę? Oczywiście moje wynurzenia dotyczą tylko niewielkiej ilości osób odwiedzających tego bloga, jednak i tak żałuję, że ktoś tak mocno zagotował mi krew w żyłach, że musiałam się uzewnętrznić…

Sama nie wiem, może jestem przewrażliwiona i się czepiam. Jak uważacie, mam rację?

Continue Reading

Podsumowanie roku 2009 i plany na rok 2010

Tradycją stało się już, że na przełomie Starego i Nowego Roku powstaje post, który z jednej strony
pokazuje co zdarzyło się w mijającym roku, a z drugiej stanowi bazę planów i założeń na nadchodzący rok.

PODSUMOWANIE ROKU 2009

Początek roku był dla mnie naprawdę fajny – 2. stycznia kupiłam Eee PC (pisałam o tym zresztą na blogu – Kupiłam laptopa – Asus Eee PC 901), więc już od roku moje maleństwo świetnie mi służy i nadal jestem nim zachwycona – jedyny problem jaki z nim mam to maleńki dysk – niecałe 20 GB, ale za to jedno, nocne ładowanie pozwala na całodzienną pracę, więc to po prostu rozsądny kompromis. Wprawdzie mój netbook jest tylko nieco większy od zeszytu A5, jednak jest w pełni funkcjonalny i naprawdę jestem z niego zadowolona. Porównanie wielkości – Maleństwo kontra standardowy laptop 15,7 cala…

Zima i wczesna wiosna to był dobry czas, mimo że z pracy w zawodzie nic nie wyszło – mieszkałam z moim mężczyzną we Wrocławiu, za ścianą pokój wynajmowała nasza przyjaciółka i życie toczyło się leniwie. Fajnie było po prostu. Jednak później działo się gorzej – wymyślona przeze mnie cześć praktyczna egzaminu licencjackiego okazała się totalnym niewypałem, poświęcone jej 3 tygodnie wytężonej pracy były zmarnowane, a moje nerwy wystawione były w związku z tym na ciężką próbę. Rzutem na taśmę w ostatniej chwili zdążyłam poprawić pracę dyplomową – w 4 dni i noce na ścianie jednego z budynków mojej uczelni powstało sgraffito przedstawiające francuską tancerkę kabaretową. Warto było się męczyć – dwukolorowy obraz o powierzchni około 5 metrów kwadratowych naprawdę robi wrażenie… Chwaliłam się nim na blogu jednak chętnie przypomnę o czym mowa:

W międzyczasie w marcu powstał długo planowany „Wróżkowy pokój” dla pewnej uroczej kilkuletniej Szkrabicy. Było to moje pierwsze zetknięcie z tworzeniem murali i naprawdę dobrze się przy tym bawiłam – na marginesie dodam, że było to pierwsze zajęcie związane ze sztuką, za które dostałam zapłatę, więc dodatkowo ma ono dla mnie wartość symboliczną… Gdybym miała okazję chętnie znów spróbowałabym malarstwa ściennego. Może ktoś chętny? Dla przypomnienia dwa zdjęcia…

 
W kwietniu zaczęłam pracę w firmie komputerowej, w której pracuję do teraz. Niedługo później, na początku maja obroniłam pracę licencjacką, która w tym roku jest moim największym sukcesem.

Niestety nowe zajęcie bardzo mnie wciągnęło i miałam znacznie mniej wolnego czasu, co spowodowało że trochę zaniedbałam robótki i bloga. Prawda jest taka, że tylko dzięki temu, że nawet w czasie kiedy nie powstawały nowe posty, odwiedzało mnie co miesiąc wielu ludzi, postanowiłam wrócić do blogowania. Dziękuję w tym miejscu wszystkim Czytelnikom za wytrwałość i towarzyszenie mi przez cały ubiegły rok zarówno wtedy gdy dużo się działo, jak i wtedy kiedy nie miałam czasu na pisanie – Wasza obecność, a przede wszystkim komentarze, które pozostawiacie, są dla mnie bardzo ważne, motywują mnie do działania i powodują że chce mi się chcieć.

Moją największą nagrodą w tym roku był natomiast nowy aparat fotograficzny, który kupiłam sobie po obronie i odebraniu dyplomów. Obecnie moim towarzyszem jest Panasonic Lumix FZ50. Jest to model z tej samej rodziny co mój poprzedni sprzęt (Lumix FZ7), jednak większy, lepszy i zdecydowanie bardziej profesjonalny. Oczywiście kierowałam się zaleceniami, które kiedyś podałam na blogu w poście Który aparat cyfrowy wybrać?. Prawda jest taka, że mimo postępu jaki się dokonał w tej dziedzinie, wszystkie porady tam podane są nadal aktualne. Dodatkowo na urodziny dostałam kilka filtrów i soczewek do aparatu, więc jego możliwości są obecnie naprawdę duże. Zresztą wkrótce również zdjęciami będę się znów chwalić się na blogu… Heh, fajnie byłoby jednak mieć lustrzankę, jednak póki co to poza moim finansowym zasięgiem, więc cieszę się tym co mam i nie narzekam 🙂

Kolejnym ważnym wydarzeniem w 2009 roku była dla mnie jesienna rekrutacja i nowe studia – tym razem magisterskie, na jakie udało mi się dostać w Opolu. Od października jestem studentką zaocznych studiów II stopnia na kierunku: Edukacja artystyczna, na specjalności: Projektowanie graficzne i nowe media! Niestety efektem tego jest między innymi fakt, że właściwie w ogóle nie mam już czasu wolnego, a praktycznie wszystkie weekendy zajmują mi zjazdy – ale nie narzekam, dużo się uczę, poszerzam horyzonty, chłonę wiedzę i artystyczne doznania jak gąbka, a na dodatek świetnie się przy tym bawię. Jednym z efektów tego twórczego zamieszania jest Kurs Rysunku „Od zera do bohatera” jaki postanowiłam rozpocząć na blogu – wystarczy kliknąć Kurs Rysunku, by przekonać się, że to nie jest nadludzka umiejętność, a słowo „talent” jest mocno przereklamowane. Wprawdzie póki co to tylko dwa posty, jednak wkrótce pojawi się ich znacznie więcej. Jesienią też zaczęłam interesować się bardziej świadomym zarządzaniem osobistymi finansami oraz motywacją – okazało się że internet to świetne źródło darmowej wiedzy na te tematy, a niewielki wysiłek może przynieść naprawdę interesujące rezultaty. W jakiś sposób powiązana z tym jest także zupełnie niedawna decyzja o stworzeniu drugiego bloga. którego tematyką jest właśnie oszczędzanie, finanse oraz szeroko pojęty internet, którym pasjonuję się ze względu na moją pracę. Zapraszam więc przy okazji na Blog finansowo – internetowy!

PLANY NA ROK 2010

Lista moich planów jest naprawdę długa i różnorodna i pewnie nie wystarczy mi czasu na wszystko, postaram się zrealizować jednak możliwie dużo z moich zamierzeń.

  • Nie poddam się i będę kontynuować wszystkie działania, które rozpoczęłam do tej pory!
  • Chcę chudnąć 14 kilogramów, czyli stracić w każdym miesiącu około 2 kilogramów dodatkowego balastu, który od kilku lat coraz bardziej mnie przytłacza
  • W 2010 roku na pewno powstanie w końcu portal zrzeszający artystów – Tworzy.pl – pomysł jego powstania towarzyszy mi już od kilku lat i tym razem na pewno go zrealizuję tym bardziej, że przed świętami udało mi się okazyjnie kupić bardzo dobry pakiet serwerowy, więc moje największe zmartwienie (miejsce i transfer) chwilowo zniknęło. Od kilku lat noszę ten pomysł w sobie i rozwijam w mojej głowie – pora nadać mu wreszcie realny kształt wykorzystując sprzyjające okoliczności.
  • Regularnie dodawać będę posty na obu blogach – w tym roku posty będą dodawane cześciej, a ich tematyka będzie nieco bardziej różnorodna. W roku 2009 blog pod starym i nowym adresem odwiedziło w sumie około 30 000 użytkowników, i to mimo mojej kilkumiesięcznej absencji. Dla mnie to jest najlepsza motywacja.
  • Z pewnością w tym roku jednym z moich zakupów będzie tablet – bardzo chciałabym nauczyć się tworzenia obrazów na komputerze, poza tym przyda mi się on również do obróbki zdjęć.
  • Poza tym w tym roku na pewno nastąpią poważne zakupy sprzętu turystycznego – jest to wstęp do wielomiesięcznej podróży z Moim Mężczyzną, którą powoli zaczynam planować.Na pierwszy ogień pójdą dwa śpiwory, które są na po prostu potrzebne oraz plecak podróżny dla mnie, którego zwyczajnie mi brakuje w tej chwili
  • W wakacje chcemy wybrać się na niskobudżetową podróż po Europie- zobaczymy jak się to uda. Będzie to mała próba przed wyprawą za kilka lat.
  • Może w tym roku wreszcie zdobędę się na odwagę i dołączę do którejś z polskich galerii internetowych lub założę swój sklepik na Esty.com, nad czym zastanawiam się już naprawdę długo.
  • Kolejną rzeczą, którą absolutnie muszę zrobić w 2010 roku jest podszkolenie mojego angielskiego – w każdym tygodniu muszę znaleźć czas na naukę. Najpierw skupię się na powtórzeniu i uporządkowaniu wiedzy, którą już mam, a następnie na jej poszerzaniu. Postaram się czytać zagraniczne blogi i publikacje oraz być może będę pisać posty podwójnie – czyli po polsku i po angielsku.
  • Postaram się również złożyć ofertę jednej z istniejących we Wrocławiu firm zajmujących się rozwojem zainteresowań oraz twórczym spędzaniem czasu.Chcę dzielić się moją wiedza z żywymi ludźmi, trenować posiadane umiejętności i poszerzać artystyczne umiejętności…
  • W związku z moja szaleńczą miłością do dollfie i nieustannym brakiem odpowiednich funduszy na zakup takiej lalki, a także w ramach trenowania umiejętności rzeźbiarskich spróbuje zrobić własną lalkową główkę, a może nawet całą bjd, nawet mam już modelinę lalkarską na ten cel…
  • Jeśli wystarczy mi czasu rozwinę moje drutowe umiejętności. ponieważ migające szybko druty stały mi się w tym roku naprawdę bliskie, a duma z wykonania czegoś własnoręcznie jest niezrównana, szczególnie jeśli chodzi o coś do ubrania.
  • Z tego samego powodu, jeśli znajdę czas, będę projektować oraz szyć ciuchy – moja maszyna do szycia domaga się miłości i uwagi, dodatkowo w zeszłym roku dostałam wspaniałą maszynę dziewiarską, której tajniki postaram się zgłębić.
  • Poza tym pokończę zaległe rzeczy – tym bardziej, że w większości pracy z nimi nie ma już dużo. Na pierwszy ogień pójdą: renowacja ramy, dwa obrazy „Madonna z dzieciątkiem” oraz harem pants (czyli pumpy) mojego projektu.
Continue Reading