Synestezja – pomieszanie zmysłów?

Temat zmysłów poruszony przez Brahdelt z Gromadnika Życia Codziennego stał się dla mnie dobrym pretekstem, by poruszyć pewną osobistą kwestię. Jestem synestetykiem – dwa z moich zmysłów są ściśle połączone. Każdy zapach ma jeden, konkretny, odpowiadający mu odcień lub kolor, niezmienny i zawsze taki sam niezależnie od mojego nastroju. Żeby było zabawniej węch nie jest moim dominującym zmysłem…

Multisensoryzm wydaje się być fajny, ale w życiu zazwyczaj jest męczący – przecież nie kupię żelu pod prysznic w zielonym opakowaniu skoro jego zapach jest wyraźnie różowy, bo to oszustwo, a zgrzyt będę odczuwać przy każdym prysznicu. Jeszcze uważniej wybieram perfumy, bo nie dość, że zapach musi mi się podobać, to przecież musi jeszcze mniej więcej pasować do kolorów mojej garderoby itd. Co ciekawe zazwyczaj zapachy natury są zgodne z zabarwieniem przedmiotów, które wydają daną woń. Nie zawsze tak jest, ale przypadki ekstremalnego niezgrania barwy zapachu i rzeczywistego koloru przedmiotu to rzadkość. Doskonałe dopasowanie występuje np. w wypadku cytrusów, z polskich owoców można wymienić gruszki – kolor ich zapachu doskonale odzwierciedlony jest w kolorze miąższu każdego z tych owoców.

Łatwiej jest dokładnie określić kolor zapachów pojedynczych, w kompozycjach poszczególne zapachy mają różne barwy i ich obraz wygląda w mojej głowie jak jednolity kolor z mocniejszymi akcentami – trochę podobnie jak nie do końca wymieszane farby. Najmocniejsze akcenty zapachowe nadają ogólny ton całej kompozycji, a delikatniejsze nuty stanowią osobne, nie do końca połączone z tłem smugi koloru. Jednak nawet kompozycja złożona z wielu zapachów ma swój kolor, niestety zazwyczaj jest on nijaki – podobnie jak wiele zmieszanych ze sobą farb, tak i wiele zapachów jednocześnie daje kolor blady, złamany i bury. Nawet jeśli zapachy do siebie pasują, i wzmacniają się na wzajem, to i tak kolor wielu połączonych zapachów jest mniej intensywny niż jednej woni.

Bardzo żałuję, że potężne koncerny kosmetyczne nie zatrudniają synestetyków do produkcji opakowań. Zdecydowanie powinni! Zawsze też zastanawiam się, czy zwykli ludzie podświadomie odczuwają, podobnie jak ja, że zawartość nie pasuje do opakowania. A  może jest im wszystko jedno i uważają, że konkretne grupy docelowe związane są z odpowiednimi kolorami, np. męskie kosmetyki zazwyczaj są w ciemnych opakowaniach, a dziewczęce preparaty w różowych… Ciekawe…

Swego czasu szukałam informacji o połączeniach zmysłów, ale nie znalazłam wiele. Teraz informacji w sieci i poza nią jest nieco więcej, ale zazwyczaj mają sensacyjne zabarwienie, które mnie drażni. Nie czuję się dziwadłem, nie chce być traktowana jak ciekawostka. Ostatnio okazało się, że samo połączenie zmysłów nie jest tak rzadką cechą, jak mi się pierwotnie wydawało. Nie znalazłam jednak wzmianki o układzie powiązań międzyzmysłowych takim jak u mnie.

Może spodoba ci się jeszcze...

9 komentarzy

  1. Ja myślę, że to fajna umiejętność 😉

    Ja czasami widzę kolory dźwięków, ale nie jest to dla mnie uciążliwe, czasami zabawne a czasami zupełnie nie odczuwam, że posiadam taką zdolność… może nie jest to u mnie aż tak rozwinięte jak u Ciebie z zapachami

    pozdrawiam ;*

  2. To nie tak, że jest to uciążliwe. Lubię tą moją zdolność… Ot, taka dziwnostka ubarwiająca życie – dosłownie i w przenośni 🙂

  3. Przyznaję, że już u Brahdelt zaintrygowało mnie to, co napisałaś.
    Wyjaśnię też od razu, że nie chcę wkładać kija w mrowisko. Po prostu lubię wiedzieć , co wiem 😉

    Jeśli mój komentarz wyda Ci się niestosowny lub odczujesz, że jest napastliwy ( przysięgam nie mam takich zamiarów ) po prostu go wykasuj .

    Przyznaję, że nigdy nie spotkałam pojęcia multisensoryzmu. Biorę pod uwagę, że przez ponad dwadzieścia lat odkąd ukończyłam studia, nauka się rozwinęła i pojawiły się nowe teorie, mam jednak pewne obawy, czy z multisensoryzmem nie jest podobnie jak z NLP – mega wielkim, psychologicznym oszustwem. Kwestie zmysłów, zdolności i preferencji wyjaśnia neurologia , a w psychologii informacje i eksperymenty o dominacji prawej lub lewej półkuli. Zarówno psychologia, jak i neurologia nie kwalifikuje osób posługujących się paroma zmysłami albo wykorzystujących obrazy w myśleniu ani jako szczególnych, ani jako zwichrowanych;) Wielu osobom o wysokiej wrażliwości na kolor, kojarzy się on ze smakiem, albo jego brakiem lub z muzyką. Kombinacji jest tyle ile takich osób, więc tworzenie kategoryzacji jest niemożliwe. Obie nauki wiedzą jednak doskonale o istnieniu takich osób i bardzo szczegółowo je opisują.

    Dla mnie należysz do grupy osób o wyraźniej dominacji półkuli prawej, z dużą wrażliwością na obraz i kolor. Masz dużą łatwość w posługiwaniu się słowem i uczeniem się języków obcych również, podobnie jak Asia, czy wiele, wiele innych osób 🙂
    Ja, nie mogę jeść z niebieskiego talerza, z oczywistych powodów. Ale też przyznaję, że nie oczekuję, że Bolesławiec, czy Boch zmieni dla mnie cokolwiek. Kombinacji jest tak wiele, że nie sposób znaleźć rozwiązania dla każdego. Uwierz mi jednak, wiele firm, wydaje mega wielkie pieniądze, by znaleźć – kolor, zapach, smak – pasujący większości.

  4. @Fanaberia
    Nie czuje się urażona, nie mam powodów.

    Synestezja nie jest zjawiskiem nowym, chociaż w Polsce (i ogólnie w Europie) niemal się o tym nie mówi. W krajach anglosaskich istnieją narodowe stowarzyszenia takich osób, od lat prowadzone są badania naukowe (np. neurologiczne) itd. Jednak to bardzo hermetyczna dziedzina wiedzy i nawet osobie zainteresowanej (takiej jak ja) trudno się do tego dokopać. Poza tym nie oszukujmy się sprawa dotyczy z pewnością mniej niż jednego procenta populacji, a pewnie nawet mniej niż jednego promila. Na dodatek osoby wykazujące takie zdolności są bardzo różne (powiązane są ze sobą różne zmysły)… To tak na prawdę marginalne sprawy. Są ważniejsze wyzwania dla nauki.

    Jednak spora grupa wybitnych postaci z historii muzyki czy sztuki, które otwarcie mówiły o takich połączeniach. Na mnie niesamowite wrażenie zrobił Kandinsky, który przedstawiał muzykę na swoich szkicach i obrazach.

  5. @Fanaberia cd.
    Multisensozyzm w moim odczuciu to coś zupełnie rożnego od obrazowania czy posługiwania się wieloma zmysłami – odczucia pojawiają się automatycznie, bez ingerencji woli. W moim wypadku działa to tylko w jedną stronę – zapach wywołuje wrażenie kolorystyczne, na odwrót po prostu nie działa.

    Nie jest to też w ogóle podobne na przykład do degustacji wina (tam też używa się jednocześnie niemal wszystkich zmysłów) – jednak wtedy dzieje się to w sposób zorganizowany, świadomy.

    O ogromnych budżetach takich firm wiem i dlatego zastanawiam się na ile moje zmysły różnią się percepcją od zmysłów innych ludzi. Tym bardziej, ze przy sklepowej półce zauważam, że wśród gigantów branży kosmetycznej zdarzają się firmy, którym udaje się unikać „wpadek” z kolorami opakowań niepasującymi do zawartości. Stąd moje przypuszczenie, że połączenie takie jak moje w jakimś stopniu (np. podświadomie) odczuwa sporo osób. Niestety firm takich jest tylko kilka…

    Co do twojej kategoryzacji to częściowo masz rację, częściowo nie – dominująca prawa półkula – tak, łatwość posługiwania się językiem – tak, języki obce to moja zmora, dobrze posługuję się jedynie moją mową ojczystą, wrażliwość na kolor w moim wypadku jest wyuczona – studia artystyczne zrobiły swoje.

  6. Rozumiem, rozumiem.

    Chciałam tylko pokazać, że zarówno w neurologii, jak i psychologii zjawisko jest znane od wielu lat. Postawię też odważną tezę, że procent osób posługujących się kilkoma zmysłami w różny sposób jest znacznie wyższy niż ten , który podajesz, a ekstrema oczywiście występują przy każdym zjawisku.

    W żadnym wypadku nie chcę toczyć bojów, tym bardziej, że co do istoty myślimy podobnie 😉
    Rozumiem też dlaczego na świecie funkcjonują grupy osób o podobnych preferencjach, problemach, zdolnościach itd., bałam się, że ten mulitsensoryzm to jakaś nowa nauka, a to po prostu określenie zjawiska, nie nauki 🙂

  7. Ja słyszałam o tym zjawisku i nawet kiedyś program oglądałam na ten temat. Myślę, że rzadkość czy nietypowość zjawiska nie powinna wpływać na ilość prowadzonych badań na ten temat. Pomimo trudności, które czasami może Ci sprawiać Twój dar, myślę że wiele osób Ci zazdrości (tak jak ja) i przez to jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa 🙂

    Pozdrawiam cieplutko :*

  8. @Fanaberia
    Tak, oczywiście, że chodzi nie o nową naukę/dziedzinę wiedzy, a po prostu o zjawisko, które zresztą znane jest od dość dawna.

    @darias
    Trudności to tak na prawdę sprawa drugorzędna – przyzwyczaiłam się do tego daru, tak jak można się przyzwyczaić do innych specyficznych cech organizmu. Na co dzień nie sprawia mi to w ogóle problemów, raczej powoduje zabawne sytuacje.
    Rzeczywiście to cecha bardzo specyficzna i w sumie trudna do wyobrażenia dla osób, które tego nie doświadczają (wiem jakie miałam problemy, żeby wytłumaczyć to mojemu chłopakowi). Co więcej nawet różne typy połączeń są trudne do wyobrażenia – zupełnie nie wiem jak może wyglądać widzenie dźwięków, to na pewno fascynujące…

  9. Ciekawe, co napisała Fanaberia – ja właśnie bardzo łatwo uczę się języków obcych i mam chyba lekkość pisania w ojczystym, a czy jestem wrażliwa na kolor? Na pewno jest tego koloru wokół mnie bardzo dużo, nie lubię pasteli i szarości ani na meblach, ani w ubraniach, tylko zdecydowane nasycone barwy, może potrzebuję dużej stymulacji?
    Natomiast rzeczywiście też nie kupuję kosmetyków, których kolor wyraźnie kłóci się z zapachem, a do tego jeszcze przywiązuję ogromną wagę do konsystencji. Nie ma to jak sobie komplikować życie! *^v^*