Niestety w ostatnim czasie właśnie może życie w prawdziwym świecie upomniało się o mnie w sposób niespodziewany i bardzo bolesny – niespodziewanie straciłam jedną z najważniejszych w moim życiu osób. W ciągu kilku dni mój ukochany dziadek zachorował i zmarł pozostawiając trzy kobiety pogrążone w głębokiej żałobie, co wcale nie jest metaforą. Te kilka dni to jedna z najciemniejszych nocy jakich doświadczyłam w życiu, ogromna trauma i rana nie do wyleczenia…Niestety po kilku dniach życie nie chciało trwać dłużej w zawieszeniu, więc musiałam wrócić do pracy i na studia. Świat wokół mnie się nie zatrzymał, chociaż powinien, mimo że nagle zabrakło kogoś wyjątkowego…
Przy okazji napiszę kilka słów o tym co zajmuje mój wolny czas, bo mam wrażenie, że niektórym odwiedzającym wydaje się ze leżę i pachnę jedynie. A prawda jest zupełnie inna… Studiuję zaocznie na studiach magisterskich, pracuję na pełen etat, daję korepetycje z rysunku, prowadzę dwa prywatne blogi, oprócz tego wspólnie z Moim Mężczyzną prowadzę w miarę normalne życie, oddaję się moim pasjom i prowadzę dom. Dlatego też złoszczą mnie głupie, a może raczej nieprzemyślane komentarze osób, które nic o mnie nie wiedząc domagają się kolejnych części kursów, które oferuje na tym blogu za darmo wyrażając swoje niezadowolenie z faktu, że wpisy nie są publikowane regularnie. Podobna postawa dotyczy również osób, które trafiając do mnie z wyszukiwarki i widząc pierwszy raz w życiu mojego bloga domagają się obszernych wyjaśnień w sprawie technologii wykonania niektórych przedmiotów. Może blogosfera mnie wyklnie i uzna za niewdzięcznicę, ale niestety nie zamierzam ułatwiać życia takim osobom! Zdobycie wiedzy i doświadczenia jakie posiadam kosztowało mnie wiele godzin nauki i prób i kilka lat studiów, by uzyskiwane przeze mnie efekty były odpowiednio dobre. Nie mam zamiaru oddawać tego byle komu za darmo! I już !!!
Od razu chcę jednak napisać, że to wcale nie jest tak, że nie chce dzielić się tym co wiem – wręcz przeciwnie, uważam, że moja wiedza może, a nawet powinna być użyteczna dla innych i nie ma sensu wyważać otwartych już drzwi samemu dochodząc do znanych już innym rozwiązań. Osoby, które się ze mną kontaktowały zadając mi szczegółowe pytania lub dzieląc się wątpliwościami w komentarzach wiedzą, że zawsze staram się udzielić rzetelnej odpowiedzi. Ale na miłość boską, może trochę kultury, podstawy netykiety, hę? Oczywiście moje wynurzenia dotyczą tylko niewielkiej ilości osób odwiedzających tego bloga, jednak i tak żałuję, że ktoś tak mocno zagotował mi krew w żyłach, że musiałam się uzewnętrznić…
Sama nie wiem, może jestem przewrażliwiona i się czepiam. Jak uważacie, mam rację?
5 komentarzy
Ja uważam, że powinniśmy się dzielić tą wiedzą i doświadczeniem, chociażby dlatego, by ludzie nie znający się na artystycznym fachu nie żyli w przekonaniu, że te wszystkie rysunki i projekty powstają ot tak, w pięć minut, albo pod wpływem weny nie wiadomo skąd. Sama często spotykam się z tego typu komentarzami i nie jest to miłe, słysząc o tym, że czyjeś projekty powstały zapewne „na kolanie”, bo boli ta świadomość, jak bardzo taka praca jest niedoceniana. Pozdrawiam!
Uważam, że masz rację!!! Dziel się Swoją wiedzą ale w granicach swoich potrzeb! Pozdrawiam
Twój blog jest dla mnie bardzo ciekawy – pisz Kochana dalej, wtedy kiedy Ty masz ochotę i to na co masz ochotę. Wymagać to można, jak się za coś płaci, jak ktoś dzieli się z nami swoja wiedza z własnej dobrej woli i pasji – należy się „dziękuję”, a nie pretensje. Pozdrawiam
Masz 100% racji, komentarze z pretensjami są nie na miejscu. Jeżeli masz ochotę się dzielić wiedza to świetnie, z przyjemnością czytam kolejne części i nie włażę nikomu na głowę. Jak mam ochotę pokazywać swój warsztat od środka to pokazuję, jak nie, to prezentuję tylko efekt pracy i jest to powszechnie zrozumiałe. Ale ludzie są jacy są, nie masz na to wpływu, może szkoda nerwów na TAKIE jednostki?
Wszystko ma swoje granice, ja też to przechodzę – dzielę się ale… faktycznie są osoby, które: mają za złe, chcą WSZYSTKO, itp no i zero zwykłej grzeczności. Mało takich ale czasem gorzko…