Pogaduchy blogerów #4

Działając w blogowym światku czasem można się spotkać twarzą w twarz… W weekend miałam okazję uczestniczyć w takim evencie zorganizowanym już po raz czwarty przez chłopaków ze studiumprzypadku.com

I znów było fajnie. Jak zawsze 🙂

pogaduchy-blogerow-04

Tym razem wydarzenie związane było z szeroko pojętą reklamą, ale tak na prawdę był to tylko pretekst, żeby się spotkać. W wydarzeniu wzięło udział około 300 uczestników. Po niemal 5 latach prowadzenia tego bloga, to niezwykłe doświadczenie zasiadać w sali Kina Nowe Horyzonty pełnej ludzi, ze świadomością że każdy z nich tworzy coś w Internecie!

Po raz pierwszy Pogaduchy Blogerów okazały się imprezą ogólnopolską, a o jej wadze najlepiej świadczy wypowiedź Tomka Kudły ”W 300 blogerów na tej sali mamy zasięg większy niż wszystkie dzienniki w tym kraju.”. Co zapewne jest prawdą…

Zarzutów dotyczących organizacji, problemów technicznych, networkingu i innych kwestii pojawiło się sporo, jednak moim zdaniem biorąc pod uwagę fakt, że wydarzenie przygotowało za darmo, w wolnym czasie, dwóch kolesi, z pomocą może tuzina innych osób zaangażowanych w różne elementy przedsięwzięcia, to jedyne co mogę napisać w tym miejscu to GRATULACJE! Tomek, Bartek – udało się Wam wymyślić i po raz kolejny zorganizować imprezę, która z każdą kolejną edycją coraz bardziej przypominać zaczyna wielkością i wagą Blog Forum Gdańsk…

No i szybka relacja zdjęciowa:

Pogaduchy01

luty-541

Pogaduchy02

Pogaduchy03

Źródła zdjęć w poście: Maciej Gad, MMwrocław, Black Dresses, Fotoaktywna i jeszcze raz Maciej Gad

No i jeszcze muszę Wam pokazać zestaw od Organique, który wygrał dla mnie Mój Mężczyzna 🙂
Mydełko z kotem to mój absolutny faworyt!

P1220334

Przy okazji muszę też wspomnieć o FRUGO, które oczywiście, jak zawsze, dało radę (i napoje), a tym razem dorzuciło jeszcze żelki, które przecież uwielbiam, więc zniknęły nawet przed Wyborową 😉

Continue Reading

Stylizacja: Lato w pełni

Żar się z nieba leje…  Lato w pełni… W taki upał priorytetem w wyborze ciuchów jest u mnie wygoda i przewiewność. Wygrzebałam zatem z dna szafy dawno nienoszoną tunikę – na taką pogodę to idealny wybór. Zupełnym przypadkiem okazało się, że supermodne nietypowe odcienie zieleni, to wcale nie jest odkrycie tego sezonu 😉 Tak czy inaczej dziś dziewczęca i delikatna stylizacja na lato. Enjoy!

Continue Reading

I ♥ Paris

Szalony Eurotrip  udał się nadspodziewanie dobrze…
Plan udało się zrealizować, do Paryża dojechaliśmy i ostatecznie spędziliśmy tam 4 noce. Wrażeń i doświadczeń mam tak wiele, że nawet nie wiem od czego zacząć opowieść, co Was zainteresuje, a co jest ekscytujące tylko dla mnie.

Zatem ograniczę się może do pokazania zdjęć mojego autorstwa oraz kilku zrobionych przez Mojego Mężczyznę. W sumie mamy ich ponad 200, więc to co zobaczycie poniżej to jedynie mały fragment. Niestety niewiele jest ujęć, z których jestem naprawdę zadowolona, bo Paryż to tłumy ludzi i samochody zaparkowane dosłownie wszędzie, więc czysty i przemyślany kadr to rzadkość. 

Jeśli macie jakieś pytania, potrzebujecie praktycznych porad dotyczących pobytu w Paryżu, podróży samolotem albo zwiedzania tego miasta, to wiecie od czego macie komentarze 🙂

Continue Reading

Instagram – nowa zabawka

Od wczoraj nie mogę wyjść z podziwu dla prostoty i wspaniałości aplikacji na Androida, która trzema kliknięciami przerabia zwykłe zdjęcie z komórki na coś o jakości, którą nie wstyd pokazać. To cudo to Instagram. Gdyby ktoś miał smartfona i chciał spróbować swoich sił aplikację na Androida można pobrać stąd, a dla systemu iOS stąd.

Instagram pozwala z kiepskiej fotki zrobić naprawdę ładne i interesujące ujęcie poprzez łatwe dodanie filtrów i efektów. Muszę przyznać że na co dzień wcale nie potrzebuję lepszej jakości i mnóstwa funkcji jakie oferują profesjonalne programy do obróbki cyfrowych fotografii. Zastanawiam się nawet nad powrotem do wyzwania 365 dni z fotografią, W wypadku aparatu było to trudne, bo nie zawsze mam go przy sobie, jednak z telefonem jest inaczej…

Na zachętę dla Was pokazuję fotograficzne wspomnienie wczorajszego spaceru nad Odrą.

Gdybyście chcieli kibicować moim fotograficznym zmaganiom dodając mnie do obserwowanych w tej aplikacji (mój nick to joannacosel) lub śledząc mnie na Twitterze lub dodając mnie do znajomych na Facebooku (na serwisach społecznościowych prezentuję większość zrobionych zdjęć).

A na koniec chcę Wam jeszcze pokazać różnicę pomiędzy obrobionym a nieobrobionym zdjęciem – dopiero wtedy widać jak niesamowity jest efekt edycji.

Czekam też na Wasz opinie w komentarzach – podobają się Wam fotki?

Continue Reading

Książki o rysunku i malarstwie

Kilka książek o rysunku i malarstwie, których zakup warto rozważyć do swojej artystycznej biblioteczki

„Jak rysować ludzi”
John Raynes, Jody Raynes
160 stron

Książka zawiera 67 projektów uszeregowanych według stopnia trudności, bardzo dobra pozycja dla początkujących. Przerabianie kolejnych lekcji naprawdę może wiele nauczyć. Książka prezentuje przykłady różnych technik, więc osobie początkującej pozwoli nauczyć się nie tylko podstaw rysunku, ale także dostarczy ogólnych wiadomości na temat technik wykorzystujących kolor. Mankamentem może być dla niektórych brak informacji dotyczących anatomii – książka dąży do tego, by malować to co się widzi, wiadomości o konstrukcji wewnętrznej człowieka ograniczone są do minimum. Podczas pracy z tą pozycją warto mieć pod ręką cierpliwego modela. Jeśli bardzo chcesz nauczyć się rysować postacie, a nie masz w tym zakresie żadnego lub prawie żadnego doświadczenia to jest pozycja idealna dla ciebie.

„Rysunek. Akwarela. Sztuka komunikacji wizualnej”
Michał Suffczyński
188 stron + płyta CD

Bogato ilustrowana rozprawa naukowa dotycząca sztuki ilustrowania swoich pomysłów i koncepcji, szczególnie w wypadku architektury. Książka zawiera trochę informacji dotyczących technik, prace krok po kroku oraz bardzo dużo szkiców i akwarel dotyczących architektury, konstrukcji i detali.
Dla studentów i adeptów architektury to lektura obowiązkowa. Książkę tę przeczytałam z zainteresowaniem, informacje w niej zawarte znacząco różnią się od standardowych podręczników artystycznych i pozycja naprawdę jest unikalna. Sprzedaję ją, bo nigdy nie wrócę do tej lektury, jej temat jest na marginesie moich zainteresowań artystycznych. Szkoda, zęby leżała i się marnowała u mnie skoro ktoś może używać jej często i naprawdę się nią cieszyć.

„Jak rysować”
Praca zbiorowa
350 stron

Książka dla początkujących, wiele prac zaprezentowanych krok po kroku w sposób umożliwiający ich powtórzenie we własnym zakresie, bardzo wiele zaprezentowanych technik pozwoli osobom początkującym wybrać to co dla nich jest szczególnie interesujące. Praca zawiera projekty i podpowiedzi różnych osób, więc daje jednoczesny dostęp do podpowiedzi i sekretów warsztatu wielu osób – to bardzo cenne, bo pozwala wybrać taki styl pracy jaki najbardziej nam odpowiada, pozwala poznać różnice i oprzeć się na głosie artystów, którzy najbardziej do nas trafia. Projektów w książce jest mnóstwo, poruszone są wszystkie najważniejsze tematy (postać, krajobraz, martwa natura), a rozdziały kończy galeria prac wykonanych przez rożnych autorów co stanowi inspirację do własnych poszukiwań i pokazuje możliwości danej techniki lub tematu.

„Malarstwo akwarelowe dla początkujących”
Francisco Asensio Cerver
175 stron, twarda okładka
Tym razem podstawy akwareli – wszystko dokładnie wytłumaczone, przykłady fajne, kreatywne i na niezłym poziomie artystycznym. Co ważne początkująca osoba jest w stanie bez większych problemów powtórzyć efekty uzyskane w książce (będzie co powiesić na ścianie, albo dać cioci na imieniny). w książce jest dużo prac prezentowanych krok po kroku. Największy nacisk położony jest na krajobraz, bo to najbardziej wdzięczny i popularny temat akwareli. Jednak inne tematy tez się pojawiają, więc na nudę nie można narzekać.

Cały powyższy zestaw to świetna inwestycja, jeśli w domu mamy zdolne dziecko, chcielibyśmy spróbować swoich sił w malarstwie i rysunku, planujemy karierę związaną z zawodami architektonicznymi. Myślę, że książki przydałyby się też jakiemuś domowi kultury albo świetlicy…

 

Continue Reading

Gadżety drutowe – my wishlist

Im dłużej zajmuje się dzierganiem tym więcej rzeczy pojawia się na mojej liście przebojów.

Na samej górze listy jest komplet drutów Addi Click Lace – właściwie to akurat nie jest fanaberia, tylko rozsądne przeliczenie – za 10 par drutów tej firmy musiałabym zapłacić więcej niż za ten modułowy zestaw, którego możliwości są nieporównywalnie większe. Zastanawiam się czy kupować najpotrzebniejsze druty pojedynczo, czy dać sobie teraz spokój i dziergać na tym co mam, a potem kupić więcej na raz. Coraz bardziej się skłaniam ku tej drugiej ewentualności…

Dalej na mojej liście znajduje się Wool Winder, czyli zwijarka do włóczki. Marzę o niej od dość dawna, bo mam sporo włóczek zwijanych ręcznie w kłębki, na dużych przemysłowych szpulach albo w luźnych motkach, z których bardzo źle się robi. Przewinięcie tego wszystkiego na ładne i równe kłębki o odpowiednim naciągu byłoby super sprawą. Oprócz tego, że wygląda to bardziej estetycznie i nie szkodzi włóczce, to na dodatek łatwiej byłoby mi określić ile której włoczki mam, a moje zapasy stałyby się łatwiejsze w przechowywaniu.

Zawsze lubiłam ładne rzeczy – nie tylko praktyczny aspekt przedmiotów ma dla mnie znaczenie. Stąd na wishlist mam też 2 piękne drobiazgi: szydełko wykonane z kilku rożnych gatunków drewna i fantazyjne druty, również wykonane z drewna.

Przydałoby się jeszcze jakoś opanować kłębek skaczący po pokoju podczas pracy. Mam na to dwa rozwiązania: jedno bardziej ładne i drugie bardziej praktyczne 🙂

Chciałabym jeszcze mieć 3 wydawnictwa:
Książkę „Druty bez problemów” autorstwa Hanny Jaacks oraz
Gazetki Budra Special „Druty i oczka” numery 2/2003 oraz 1/2003

Zdjęcia w poście pochodzą z zasobów sklepów: E-dziewiarka.pl, LaceSuppliesbyLaBeq na Etsy, SnokistFarmGirl na Etsy, JulieKnowlesPottery na Etsy, Coricamo.com, Picassa

A jakie gadżety robótkowe nie dają Wam spać po nocach? O czym marzycie?

Continue Reading

Szycie dla fretki

Wolna sobota zmotywowała mnie do działania – poza tym, że urządziłam małe przemeblowanie w pokoju, wzięłam się za porządkowanie. Na pierwszy ogień poszła fretkowa klatka. Po szorowaniu uznałam, że jej dotychczasowy hamaczek już się nie nadaje do współpracy i go wyrzuciłam. Konieczność spowodowała, że wzięłam się za szycie nowego z kawałka szmatki, z którym nie wiedziałam dotychczas co zrobić. No i powstało coś takiego:

Niestety musiałam zamknąć drzwiczki, żeby Zorza była na zdjęciach, bo inaczej miała mnóstwo innych, niecierpiących zwłoki spraw do załatwienia. Oczywiście całkiem gdzie indziej niż w klatce 🙂 Poniżej jeszcze kilka detali szycia (zygzak na rogach to konieczność, bo lubią się one niszczyć) :

Na koniec został mi jeszcze mały kawałek materiału, to uszyłam Zorzy myszkę – nie jest jeszcze super ładna, bo czeka na uszka z filcu:

Wkrótce (pewnie jeszcze przed połową tygodnnia) pojawią sie na blogu kolejne szyciowe rzeczy, bo przeprosiłam się z moją maszyną, a w pokoju znalazło się dla niej stałe miejsce i wreszcie może stać na wierzchu. Dzięki temu cześciej i chętniej z niej korzystam, bo pamiętam, że ją mam.
Szkicownik pęka w szwach od nowych koncepcji, ostatnio wzięłam się na sposob i jadąc do/z pracy sporo rysuję w autobusie i dość kreatywnie wykorzystuję tą godzinę czy półtorej, ktorą spędzam codziennie w komunikacji miejskiej.
Niedługo też kolejne wpisy związane z magisterką…

Continue Reading