Wolna sobota zmotywowała mnie do działania – poza tym, że urządziłam małe przemeblowanie w pokoju, wzięłam się za porządkowanie. Na pierwszy ogień poszła fretkowa klatka. Po szorowaniu uznałam, że jej dotychczasowy hamaczek już się nie nadaje do współpracy i go wyrzuciłam. Konieczność spowodowała, że wzięłam się za szycie nowego z kawałka szmatki, z którym nie wiedziałam dotychczas co zrobić. No i powstało coś takiego:
Niestety musiałam zamknąć drzwiczki, żeby Zorza była na zdjęciach, bo inaczej miała mnóstwo innych, niecierpiących zwłoki spraw do załatwienia. Oczywiście całkiem gdzie indziej niż w klatce 🙂 Poniżej jeszcze kilka detali szycia (zygzak na rogach to konieczność, bo lubią się one niszczyć) :
Na koniec został mi jeszcze mały kawałek materiału, to uszyłam Zorzy myszkę – nie jest jeszcze super ładna, bo czeka na uszka z filcu:
Wkrótce (pewnie jeszcze przed połową tygodnnia) pojawią sie na blogu kolejne szyciowe rzeczy, bo przeprosiłam się z moją maszyną, a w pokoju znalazło się dla niej stałe miejsce i wreszcie może stać na wierzchu. Dzięki temu cześciej i chętniej z niej korzystam, bo pamiętam, że ją mam.
Szkicownik pęka w szwach od nowych koncepcji, ostatnio wzięłam się na sposob i jadąc do/z pracy sporo rysuję w autobusie i dość kreatywnie wykorzystuję tą godzinę czy półtorej, ktorą spędzam codziennie w komunikacji miejskiej.
Niedługo też kolejne wpisy związane z magisterką…
7 komentarzy
urocze ,twoja fretka wybrała by hamak.hi hi hi
widać, że jej na nim dobrze 🙂
Ale fajny zwierzak, pewnie my tam dobrze 😀
O! Fretka! Słyszałam, ze potrafią nieźle w domu narozrabiać 🙂
Zorza rzeczywiście potrafi psuć jak nikt inny – to fakt, jednak jest przy tym tak słodka zabawna i urocza, że nie sposób się na niż złościć. Potłuczonych kubków i rozlanej herbaty nawet nie liczę 🙂 Żeby sobie wyobrazić jaki to mały szatan domowy wystarczy że powiem, że podczas zabawy w pokoju „fretkoodpornym” udało jej się złamać jeden z kłów. Później zresztą złamała go drugi raz. W ogóle fretka to całkiem inna historia – zasługuje na osobny wpis 🙂
Fretka 🙂 Moje wymarzone zwierzątko 🙂 Planuję zakupić fredzia, kiedy przeniosę się do nowego domku ! Na razie nie mam warunków 🙁
Słodziak z niej!:) Mnie się już od dwóch lat marzy fretka, ale z racji tego, że studiuje i jestem cały czas w rozjazdach to nie mam zbytnio warunków aby ją wychowywać. Mam nadzieję, że kiedyś mnie się uda:) Pozdrawiam!