Tym razem na blogu całkowita prywata… Po prawie 7 latach wspólnego życia byliśmy zmuszeni uśpić naszą fretkę Zorzę, która czasem pojawiała się na blogu, a kilka dni później niespodziewanie pojawiła się w naszym domu mała Hrabina. Ten wpis będzie właśnie o nich.
Fretka – milosniczka dzianiny
Dziś znów post zwierzowy. Ale Zorza nie dała mi wyboru… Gdy zobaczyłam jak usadowiła się do spania na moim szaliku i kawałku niedokończonego swetra po prostu musiałam jej zrobić zdjęcie. Dziś wyjątkowo – mało słów, dużo fotek.
Szycie dla fretki
Wolna sobota zmotywowała mnie do działania – poza tym, że urządziłam małe przemeblowanie w pokoju, wzięłam się za porządkowanie. Na pierwszy ogień poszła fretkowa klatka. Po szorowaniu uznałam, że jej dotychczasowy hamaczek już się nie nadaje do współpracy i go wyrzuciłam. Konieczność spowodowała, że wzięłam się za szycie nowego z kawałka szmatki, z którym nie wiedziałam dotychczas co zrobić. No i powstało coś takiego:
Niestety musiałam zamknąć drzwiczki, żeby Zorza była na zdjęciach, bo inaczej miała mnóstwo innych, niecierpiących zwłoki spraw do załatwienia. Oczywiście całkiem gdzie indziej niż w klatce 🙂 Poniżej jeszcze kilka detali szycia (zygzak na rogach to konieczność, bo lubią się one niszczyć) :
Na koniec został mi jeszcze mały kawałek materiału, to uszyłam Zorzy myszkę – nie jest jeszcze super ładna, bo czeka na uszka z filcu:
Wkrótce (pewnie jeszcze przed połową tygodnnia) pojawią sie na blogu kolejne szyciowe rzeczy, bo przeprosiłam się z moją maszyną, a w pokoju znalazło się dla niej stałe miejsce i wreszcie może stać na wierzchu. Dzięki temu cześciej i chętniej z niej korzystam, bo pamiętam, że ją mam.
Szkicownik pęka w szwach od nowych koncepcji, ostatnio wzięłam się na sposob i jadąc do/z pracy sporo rysuję w autobusie i dość kreatywnie wykorzystuję tą godzinę czy półtorej, ktorą spędzam codziennie w komunikacji miejskiej.
Niedługo też kolejne wpisy związane z magisterką…
Największy bezkręgowiec – Fretka
Mój Zwierz pozostaje dla mnie źródłem nieustannych zaskoczeń. I stwierdzam z całą pewnością, że na pewno jest bezkręgowcem, bo inaczej przyjmowane przez Nią pozy skończyłyby się niechybnie śmiercią. Przed publikacją zdjęć dodam jeszcze, że zwierzątko na nich jest żywe, ułożyło się w tej pozycji samo i nie znęcano się nad nim w żaden sposób. Tak oto Zorza ułożyła się wygodnie do snu
Zwierz II – fretka odsłona druga
Ostatnio pokazywałam fajne zdjęcia fretki – tym razem fotki mniej zachęcające…
Fretka jest zwierzątkiem dla którego nie istnieją słowo „nie wolno”, „nie wchodź tam”, „oddaj”, „to moje” i tym podobne. Nie jest to pies, którego można doskonale wytresować i nauczyć wszystkiego. Jeśli chodzi o mnie to sukcesem jest, że Zorza załatwia się zawsze w kuwecie i reaguje na wołanie.
Zwierz, czyli fretka :D
Dziś fotograficzny wpis o moim Zwierzu, czyli fretce.
Mam świadomość, że w Polsce jest to egzotyczny pupil, więc postaram się pochwalić cóż taki osobnik potrafi wyczyniać. Heh, śmiechu przy niej co nie miara, chociaż psuć też potrafi jak nikt inny i niekiedy pokazuje ząbki…