Podcast 001: Nad czym pracuję w 2017 roku

Wygrzebałam ze wszystkich zakamarków moje UFOki* i WIPy* i postanowiłam pokazać je wszystkie w jednym filmiku i odrobinę opowiedzieć o każdym z nich. Oto oficjalny początek moich spotkań z Wami w formie wideo!

Testowy odcinek podcastu podsumowujący rok 2016 przekroczył moje oczekiwania. Dostałam od Was mnóstwo ciepłych słów, porad i podpowiedzi, sporo wiadomości prywatnych i komentarzy. Bardzo Wam dziękuję za tak miłe przyjęcie mojego wideo <3
I zapraszam na kolejny odcinek!

Zacznijmy jednak od najważniejszego – od teraz będzie już full profeska! Zamiast kamerki z laptopa zaczęłam nagrywać lustrzanką, a Mój Mężczyzna kupił mi klaps filmowy, który widzicie na samym początku nagrania, żeby dopomóc mi w karierze na Youtube. Nie ma to tamto! Zastanawiam się też nad publikacją filmików tematycznych pomiędzy odcinkami podcastu, bo już widzę, że nie dam rady nagrywać ich częściej niż raz na dwa tygodnie, bo to jednak sporo pracy, a poza tym postępy w projektach pomiędzy jednym a drugim odcinkiem były prawie niezauważane z tygodnia na tydzień – niestety poza dzierganiem mam też życie i pracę 😉

Tym razem odcinek okazał się nieco krótszy niż ostatnio – po nagraniu i zmontowaniu całości zdałam sobie sprawę, że mówię z prędkością karabinu maszynowego i przy każdym projekcie mogłabym dodać jeszcze mnóstwo szczegółów, ale już za późno. Przy kolejnych podcastach będę starać się jednak celować w mniej więcej 30 minutowe odcinki, akurat takie żeby przysiąść przy nich z drutami czy szydełkiem…

Projekty o których mówię:

  1. Torba ze sznurka
    Materiał: sznurek bawełniany 5 mm
    Szydełko: 8 mm drewniane KnitPro
    Uwagi: torba powstaje w ślimaczym tempie, bo wymaga bardzo dużo siły przy przeciąganiu każdego oczka, może jak się zrobi trochę cieplej to będę mieć większą motywację, by częściej do niej sięgać.
  2. Prezent Double Knitting
    Włóczka: Jawoll Superwash produkcji Lang Yarns, w kolorach 83.0198 (jasnozielony) oraz 83.0004 (czarny)
    Druty: 3 mm KnitPro Karbon
    Uwagi: Dzierganie trwa wieki, ale mam nadzieję, że jak już skończę to wyjdzie fajnie 🙂
  3. Samotne rękawy
    Włóczka: Baby Alpaka Silk produkcji Drops, w kolorach 1760 (beż), 7402 (miętowy) oraz 8465 (szary)
    Druty: 3 mm Addi metalowe
    Uwagi: O projekcie mówiłam już na blogu tutaj i tutaj, a tutaj pokazywałam rękawy. Teraz muszę znaleźć jakiś fajny wzór sweterka do którego te wydziergane już rękawy będą pasować. Jest spora szansa, że sięgnę po wzór Tampest lub Rusty, ale poszukiwania jeszcze trwają.
  4. Mgiełkowy sweter
    Włóczka: Brushed Silk Alpaka produkcji Drops, w kolorze 14
    Druty: 5 mm Hiya Hiya metalowe
    Uwagi: Kardigan który dziergam będzie bardzo prosty, a jego jedyną ozdobą jest półprzezroczysta struktura. Sweter luźno nawiązywał do wyzwania Cała Polska Dzierga Piórkowe Sweterki organizowanego w zeszłym roku przez Brahdelt oraz Knitologa w podróży. Akcja skończyła się wraz z końcem roku, ale niespecjalnie się tym przejmuję i chcę skończyć moją mgiełkę. Skutecznie powstrzymuje mnie przed tym konieczność przekalkulowania tego, co mam przed podziałem na przód i tył oraz konieczność wymyślenia fajnego wykończenia przodu.
  5. Pled z kwadracików
    Włóczka: skarpetkowa (długość włóczki w 100 gramach około 400-450 metrów, skład minimum 70% wełna), ale w praktyce bywa różnie
    Druty: 2,75 mm
    Uwagi: Bardzo wymagający, codzienny projekt, jednak z drugiej strony doskonałe remedium na wszelkie dziewiarskie porażki i idealny projekt, gdy mam chwilę na druty, ale nie mam pomysłu co chciałabym dziergać. Oczywiście dziergam go w ramach mojego wyzwania #Pled2017 🙂
  6. Find Your Fade
    Włóczka: Ręcznie farbowana i przędziona przeze mnie wełna oraz Tosca Light Lux produkcji Lang Yarns
    Druty: 6 mm KnitPro Cubics (u mnie to ekwiwalent standardowych drutów 5 mm)
    Wzór: Find Your Fade autorstwa Andrei Mowry
    Uwagi: Wzór jest przepiękny, doskonale napisany i zilustrowany. Zresztą to moja ulubiona kategoria wzorów – proste, efektowne, powtarzalne, uzależniające no i oczywiście wielokolorowe 🙂 Ale wybieranie do takiego dużego i wymagającego projektu, opartego przede wszystkim o przenikanie się kolorów, ręcznie farbowanej i przędzionej włóczki, nie zawsze równej i takiej jakiej się spodziewam parząc na zwinięty motek, okazało się pomyłką. Szal zaczynałam dwa razy i dochodząc do pewnego momentu po prostu nie byłam zadowolona z rezultatów. Biorąc pod uwagę nakład pracy efekt powinien wgniatać w fotel, a było takie ogólne „meh”. Bez sensu! Po nagraniu sprułam szal po raz kolejny do zera i na razie nie będę do niego wracać. Zresztą muszę przyznać, że na zdjęciach wyglądał on lepiej niż w rzeczywistości (fotogeniczna bestia), więc po obejrzeniu podcastu, może się Wam wydawać, że podjęłam pochopną decyzję, ale to nieprawda…
  7. Pasiasty pled
    Włóczka; bardzo gruba włóczka uprzędziona przeze mnie z wełny polskich merynosów w kolorze kremowym (farbowana na intensywny żółty) oraz naturalnej szarości
    Druty: 9 mm Hiya Hiya metalowe
    Uwagi: Pisałam trochę o tym projekcie w poprzednim poście, w którym pokazywałam mój ulubiony generator pasków – pasiak to drugi projekt, nad którym pracuję w ramach wyzwania #Pled2017. W przeciwieństwie do poprzedniego projektu z mojej przędzy ten pled to czysta przyjemność pracy, nierówne rozłożenie kolorów zarówno w farbowance, jak i w naturalnej szarości z owczego grzbietu dodaje dzianinie głębi, a połączenie szarości i słonecznego żółtego jest moim zdaniem fantastyczne. Dodatkowo na grubych drutach szybko przybywa robótki, więc to bardzo motywujący element.

Lista linków i poruszanych zagadnień:

Reasumując – pracuję obecnie nad 6 projektami, bo szal został w międzyczasie spruty, planuję wkrótce rozpocząć siódmą robótkę i bardzo cieszy mnie fakt, że nie ma w moich szafach głęboko zahibernowanych, zalegających UFOków. To ogromny postęp, bo nie zawsze tak było – dla porównania lista moich rozgrzebanych robótek z roku 2013 oraz z roku 2014. Co jeszcze ważniejsze większość projektów to po prostu robótki w trakcie, którym stopniowo przybywa rządków i zbliżają się do szczęśliwego finału. Muszę przyznać, że takie „wietrzenie” szaf jest bardzo przydatne, bo o niektórych robótkach zdążyłam już zapominać i odkrywając je ponownie przy okazji przy okazji nagrania mam wielką ochotę się za nie zabrać – dotyczy to przede wszystkim samotnych rękawów, bo teraz po przygodach z kwadracikami druty 3mm już mi niestraszne, szydełkowego koszyka, bo w sumie niewiele tam brakuje do końca, no i mgiełkowego sweterka, bo fajnie byłoby go mieć, a odkładanie zakończenia tego projektu z powodu odrobiny matematyki jest po prostu śmieszne 🙂

Na zakończenie podziękowania! Odcinek nie powstałby gdyby nie Mój Mężczyzna, który dzielnie testował nowy sprzęt i jego ustawienia, nagrywał, kasował, nagrywał jeszcze raz, montował, a potem jeszcze dopominał się publikacji. Koniecznie zajrzyjcie na jego Instagrama, gdzie codziennie szlifuje swoją nową pasję, czyli fotografię. Dziękuję również zaprzyjaźnionej firmie All in Mobile za użyczenie mikrofonu do nagrań po raz kolejny. Na koniec jeszcze podziękowania dla recenzentek – Ani z bloga AER i niebezpieczne narzędzia (koniecznie zajrzyjcie na jej instagrama!) oraz Mai czyli RedCatLotty.pl, która jest moim osobistym youtubowym guru.

A teraz jeszcze pytania do Was – prujecie projekty, czy dziergacie mimo oporów, nawet jak nie wychodzi tak jak byście chciały?
Ile macie w tej chwili rozpoczętych robótek?

*UFO – UnFinished Object – czyli nieskończony projekt, zazwyczaj określa się tym mianem robótki, które rozgrzebane trafiły na dno szafy lub do pawlacza, gdzie przez jakiś czas „nabierały mocy urzędowej”. U mnie UFOki to efekt nagle zakończonej miłości, zazwyczaj spowodowanej problemami ze wzorem lub zwykłego znudzenia, zwłaszcza w przypadku prostych, monotonnych wzorów oraz dużych projektów.

*WIP – Work In Progress – czyli praca w trakcie, jednak taka do której rzeczywiście siadamy regularnie, a nie tylko marynujemy ją w jakimś zakamarku. Łatwo się nudzę przy drutach, więc zazwyczaj mam kilka robótek w trakcie do których siadam na zmianę w zależności od nastroju.

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Może spodoba ci się jeszcze...

2 komentarze

  1. Plany wspaniałe. Może jeszcze coś w tym roku, oprócz ufoków, znajdzie się czas na nowe projekty. Pozdrawiam serdecznie 😉

    1. Na pewno znajdzie się czas na rzeczy spoza listy – minęło już kilka tygodni i sporo się pozmieniało na mojej liście robótek. Część skończyłam, część sprułam, zaczęłam kilka nowych rzeczy, z których niektóre już zdążyłam skończyć… Dzieje się!