Podobno postanowienia noworoczne są przereklamowane, ale ja jakoś w styczniu każdego kolejnego roku nie potrafię się powstrzymać 😀
Lubię postanowienia noworoczne, staram się co roku zobowiązać się przed sobą do czegoś, co wymaga wysiłku i pracy nad sobą. Nawet jeśli czasem czegoś nie udaje się dotrzymać, to przynajmniej spróbowałam ze sobą powalczyć w danym obszarze. We wcześniejszych latach tak było z odchudzaniem aż wreszcie się udało – mam nadzieję powtórzyć ten sukces na innych polach.
Moje postanowienia na rok 2016:
1. Wcześniej chodzić spać, wcześniej wstawać i wcześniej zaczynać pracę.
Muszę wrócić do narzuconych sobie wcześniej reguł i pracować w określonych godzinach – rozpoczęcie pracy w godzinach 8:00 – 8:30 jest optymalne, nie powinnam zasiadać przed komputerem po godzinie 9:00. Na co dzień chciałabym kończyć pracę około 16:00-17:00 i kłaść się spać około północy. Własna firma skłania do pracoholizmu, prokrastynacji i wykonywania niezbędnych zadań w dziwnych godzinach (np. w środku nocy). Postaram się rozdzielić na ile to możliwe sferę prywatną i zawodową.
2. Codzienne dzierganie
Chciałabym codziennie chwycić za druty i zrobić kilka oczek – niech to będzie choćby kwadrans. Wyzwanie zaczyna się dziś i zamierzam liczyć w ciągu całego roku dni kiedy udało mi się z tego wywiązać 🙂 Mam nadzieję, że taki wymóg względem samej siebie uchroni mnie przed twórczymi kryzysami, które dopadają mnie co jakiś czas.
3. Wykańczanie UFO
Niedokończone robótki to moja wielka bolączka – lubię zaczynać i kończyć projekty, ale jeśli pomiędzy tymi elementami jest za duża przerwa, to mój zapał przygasa i trudno mi się zmobilizować. Co więcej po zeszłorocznym wyzwaniu mam wiele dużych projektów na różnych etapach realizacji, trochę UFOków zostało mi też z wcześniejszych lat. W związku z przeprowadzką bardzo zależy mi na tym, żeby jak najwięcej z nich znalazło miejsce w mojej garderobie lub wróciło do postaci kłębków. Nie chciałabym przenosić na nowe miejsce zakurzonych i zapomnianych starych projektów, do których nie jestem przekonana.
4. Rozpoczynanie swetrów od rękawów
To mój sposób na skuteczność – wykorzystam początkowy zapał na zrobienie tego, z czym mam największy problem, więc to co zostanie na później siłą rzeczy będzie już łatwiejsze. Dodatkowo dzierganie w ten sposób pozwala na lepsze radzenie sobie z ilością włóczki – skoro rękawy już mam, to mogę dziergać korpus, póki wystarczy mi materiału 🙂
5. Ograniczenie zakupów włóczkowych
To wynik mojej fascynacji minimalizmem oraz planów przeprowadzkowych – chodzi o to, żeby wykorzystać jak najwięcej z tego, co mam, zanim kupię coś nowego. Rozważałam przez moment plan zero zakupów, ale ostatecznie uznałam, że byłoby to nierealne lub naciągane. Po pierwsze projekt ręcznie farbowanych włóczek Fiberro będzie wymagał zakupu surowca, po drugie część rozpoczętych projektów może wymagać dodatkowych zakupów, a po trzecie ja po prostu lubię kupować motki. Włóczka to właściwie jedyne poważne finansowe szaleństwo, na które sobie pozwalam – nie lubię zakupów i łażenia po sklepach. Często to właśnie włóczka jest więc moją pamiątką z wyjazdów lub sposobem na uczczenie różnych ważnych momentów zawodowych i życiowych, więc nie chcę całkowicie pozbawiać się tej przyjemności. W roku 2016 zakupy włóczkowe podlegają konkretnej regulacji: mogę kupować tylko włóczkę na potrzeby Fiberro oraz motki na konkretne projekty z 1 motkiem zapasu (które dodatkowo muszę od razu przeznaczyć do realizacji w konkretnym terminie). Ostatnią kategorią dozwoloną są motki, które po prostu mnie zachwycą – jednak tutaj mogę kupować tylko pojedyncze sztuki, nie częściej niż raz w miesiącu. Zanim kupię włóczkę muszę sprawdzić dokładnie zapasy w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego.
6. 12 tkanin
1 rzecz ukończona na krośnie co miesiąc to dobry i realny plan. Mam już pomysły na prawie wszystkie te projekty – trzeba je tylko wcielić w życie. Niektóre z nich na pewno Was zaskoczą, bo zamierzam sporo eksperymentować z materiałami, funkcją i kompozycją tworzonych przeze mnie tkanin. Nareszcie na coś przyda się moje artystyczne wykształcenie 😀
7. 16 wzorów dzianinowych
O tym pisałam już przy okazji planów na nowy rok – 16 wzorów w roku 2016 to spore wyzwanie, ale wydaje mi się możliwe do osiągnięcia, tym bardziej, że plan nie jest nowy, a notatki do kilku rzeczy już czekają na nadanie im odpowiedniej formy.
8. 16 wyzwań dzianinowych
W roku 2016 chcę w subtelny sposób zmusić się do tego, by nadal rozwijać swoje umiejętności związane z robieniem na drutach i szydełku. Chcę też mądrzej podejść do planu projektowego i zobowiązać się przed samą sobą do tego by robić takie projekty, których potrzebuję. Dwustronny szal, który kosztował mnie morze pracy, ale który jednocześnie jest moim najlepszym projektem dzianinowym w życiu, umocnił mnie w przekonaniu, że aby się rozwijać muszę stawiać sobie wysoko poprzeczkę i nie poddawać nawet jeśli jest trudno. Lista 16 wyzwań na 2016 już się pojawiła na blogu i stanowi dodatek do postanowień związanych z codziennym dzierganiem, wzorami, zakupami włóczkowymi oraz UFO.
9. Minimalizacji ciąg dalszy
Przeprowadzka to doskonały moment, by zastanowić się co rzeczywiście jest mi potrzebne, a co nie. Zmiana miejsca pobytu i konieczność przeniesienia rzecz to doskonały moment, by pozbyć się zbędnego balastu. Mam na to jeszcze około 6 miesięcy i zamierzam ten czas dobrze wykorzystać 🙂 Wkrótce możecie się spodziewać wyprzedaży rękodzielniczych dóbr – przede wszystkim gazetek robótkowych (szydełkowych, szyciowych i innych), sporej i bardzo różnorodnej kolekcji serwetek do decoupage, zbioru ozdobnych dziurkaczy oraz maszyny dziewiarskiej Brother KH-820 wraz ze stołem. Być może po przeglądzie szaf i pudeł do listy dołączy coś jeszcze. Jeśli któraś z Was jest zainteresowana ofertą zanim podana zostanie do wiadomości publicznej, to proszę o kontakt mailowy lub poprzez komentarze.
10. 52 książki
Rok 2015 zakończyłam z 43 książkami na liczniku – były to przede wszystkim ebooki i audiobooki, papierowe książki miałam w rękach sporadycznie. To wyzwanie bardzo przypadło mi do gustu, bo dzięki niemu naprawdę czytam i słucham więcej, bo mam świadomość, że gdzieś tam jest jakiś licznik, który tyka 🙂 Może w 2016 wreszcie uda się dobić do 52…
11. Milion kroków
Brzmi poważnie, prawda? A w rzeczywistości, aby zrealizować cel wystarczy pokonać codziennie zaledwie nieco ponad 2700 kroków – to wartość bardzo realna, zwłaszcza że jestem zdeklarowanym piechurem i najchętniej przemieszczam się po mieście w ten sposób. Dla porównania dodam, że naukowcy sugerują 10 000 kroków każdego dnia, bo ta wartość pozwala zakwalifikować tryb życia jako aktyny, a nie siedzący. Wówczas po roku mamy na liczniku aż 4 miliony kroków. Dodatkowym wyzwaniem w tym obszarze będzie codzienne wyjście z domu – kiedy biuro ma się w salonie nie jest to takie oczywiste i niezbędne jakby mogło się wydawać 😉
12. Powrót diety
Boże Narodzenie i Sylwester to słaby moment na dietę – postanowiliśmy zawiesić ją więc na kołku na ostatnie 2 tygodnie roku, zresztą nie jesteśmy już tak ortodoksyjni jak wcześniej i dość często przydarzają się nam drobne grzeszki 🙂 Jednak po tym jak sobie pofolgowaliśmy okazało się, że… tęsknimy za dietą! Trwale zmieniliśmy nasze żywieniowe nawyki i przyzwyczajenia i teraz gorzej jest nam bez diety niż z nią 😀 Poza tym ograniczenie listy dozwolonych składników w codziennych posiłkach skutkowało znacznym ograniczeniem jedzenia poza domem, więcej gotowaliśmy i to było super, chociaż zajmowało czas. Zatem w nowym roku wracamy do tego, co nam służy, chociaż teraz priorytetem jest dobre samopoczucie, a nie strata kolejnych kilogramów. Rozważamy też ćwiczenia albo uprawianie jakiegoś sportu, żeby jeszcze poprawić to, co udało się nam osiągnąć. Bo to jest tak, że jak osiągnęłam właściwy rozmiar, to zaczęłam się zastanawiać, jakby to było dołożyć do niego jeszcze trochę mięśni tu i ówdzie…
A jak tam Wasze postanowienia? Próbujecie ze sobą powalczyć w nowym roku czy uważacie, że to głupie próby zmiany swojego charakteru na siłę i zbędne oszukiwanie siebie?
2 komentarze
O matko, ale dyscyplina.
Ja nie robię noworocznych postanowień, nie mam takiej potrzeby i dobrze mi z tym. Ale kto wie? Może kiedyś.
Powodzenia w realizacji 🙂
Ja miałam nie postanawiać, ale jakoś nie potrafię wkraczać w Nowy Rok bez pomysłów na lepszą siebie 😀