Miało być dzierganie, przędzenie i czytanie, a u mnie dziś przede wszystkim prucie 🙂 W szale porządkowania i perfekcjonizmu zdecydowałam się przywrócić postać kłębków trzem dużym projektom.
Jestem gotowa do zimy!
Dowiedziałam się, że dziś jest I LOVE YARN DAY, czyli dzień kochania włóczki. Idealnie zbiegło się to u mnie z pomysłem pokazania, że zima mi niestraszna w akcji zainicjowanej przez Truscaveczkę. Oto moje zimowe plany włóczkowe na kilka najbliższych tygodni.
Dzierganie, przędzenie i czytanie w październiku
Po wakacyjnej przerwie wracam do akcji Maknety u mnie na blogu. Oto lista moich lektur i robótek – w tym miesiącu pojawia się w zestawieniu nowa kategoria, czyli przędzenie 🙂
Urodzinowy weekend
Tak się składa, że w sobotę miałam urodziny. Zaplanowałam sobie więc weekend wypełniony po brzegi przyjemnościami 🙂
Jak powstawało logo bloga?
Też tak macie, że pewne wydarzenia czy elementy mają dla Was wartość symboliczną? U mnie czymś takim jest blogowe logo. Dlatego jego pojawienie się jest dla mnie tak istotne.
Dzierganie i czytanie w sierpniu
Po raz kolejny akcja Maknety u mnie na blogu – tym razem sporo nowości. Mozolnie czytane i słuchane lektury się pokończyły i teraz zaczynam dużo nowych rzeczy, zarówno jeśli chodzi o lektury, jak i robótki 😉
Dom bez fretki to nie dom…
Tym razem na blogu całkowita prywata… Po prawie 7 latach wspólnego życia byliśmy zmuszeni uśpić naszą fretkę Zorzę, która czasem pojawiała się na blogu, a kilka dni później niespodziewanie pojawiła się w naszym domu mała Hrabina. Ten wpis będzie właśnie o nich.
Dzierganie i czytanie w lipcu
Zobaczcie czego słucham, co czytam i co mam aktualnie na drutach – oto lipcowe zestawienie.
Inspiracje #6 – plany robótkowe na drugie półrocze 2014
Obecny kiedyś na blogu cykl „przegląd tygodnia” zmienia się w cojakiśczaśnik „Inspiracje”, który będę starać się publikować w piątki. Zaczynam z przytupem – od planów robótkowych na najbliższe pół roku. Do 31.12.2014 chciałabym zrobić mnóstwo rzeczy 🙂
Podsumowanie czerwca oraz półrocza
Czerwiec upłynął mi niestety pod znakiem lekarzy – zarówno tych ludzkich, jak i zwierzęcych. Miałam też sporo pracy, zwłaszcza pod koniec miesiąca. Ale udało mi się skończyć najlepszy dotychczas w mojej historii sweterek 🙂