Najważniejsze dzieła 2012 i plany twórcze na 2013

Czas na prezentację twórczego dorobku ostatnich miesięcy… Udało mi się w roku 2012 sporo zrobić, a plany na ten rok są nie mniej ambitne.

Niniejszy post stanowi uzupełnienie niedawnej notki: Podsumowanie roku 2012 i plany na rok 2013

Zatem zacznijmy od robótki, z której jestem najbardziej dumna – to szal wykonany z włóczki Angel jako prezent świąteczny dla mojej babci. Niestety nie mam jeszcze zdjęcia gotowego dzieła, bo nie było ku temu okazji. Dla przypomnienia:

azurowy szal angel

W ubiegłym roku zadowolona byłam także z mojego kompletu zimowego: czapki i szalika z wzorem szachownicy, który zrobiłam z akrylowej włóczki Tango. Noszę go codziennie i uwielbiam, chociaż decyzja o zakupie futrzanego pomponu została już przesądzona, bo bez niego czapka wygląda moim zdaniem na nieskończoną…

Otulacz zimowy szachownica

Czapka zimowa szachownica

Bardzo obszerny, trzymetrowy szal z fantazyjnej włoczki, wykonany na szydelku

szydelkowy fantazyjny szal

Jedną z moich najbardziej trafionych zeszłorocznych robótek była jedwabna tunika z apaszek. Kilkukrotnie miałam ją na sobe i za każdym razem zachwycała mnie struktura tego materialu i przyjemność jaką daje kontakt jedwabiu ze skórą… Idealna rzecz na lato 🙂

jedwabna tunika z apaszek

Najbardziej w roku 2012 spośród wszystkich rzeczy, które zrobiłam podobała mi się moja Inspira Cowl, chociaż okazało, że absolutnie nie mogłabym w niej chodzić, bo jest za wąska i zdecydowanie za szorstka dla mojej delikatnej skóry. Została więc nagrodą dla jednej z uczestniczek 100. spotkania robotkowego online na Facebooku i ma nowy kochający dom 🙂 Dla mnie pozostały zdjęcia:

Moja Inspira Cowl

Przypadła mi też do gustu prosta chusta z Magic ArtYarn, żałuję jedynie, że nie kupiłam gładkiej włóczki tego typu, bo dzianina bardzo mi się podoba, jest ścisła, równa i splot ładnie się prezentuje, ale paski nie do końca niestety do mnie przemawiają…

manekin03

Miałam w pewnej chwili w zeszłym roku fiksację na dzianinowe broszki-kwiaty – zrobiłam ich kilka z różnych włóczek, jedna z nich była w pewnym momencie stałym elementem mojej garderoby, bardzo lubiłam połączenia bardzo włochatego moheru w kolorze seledynowym z neutralną skórzana kurtką.

broszka kwiat z dzianiny

Zrobiłam także dużą chustę w romantycznym stylu, ażurową i delikatną, chociaż wcale nie taką cienką, na jaką wygląda. Szczególnie podoba mi się jej lawendowy kolor widoczny na drugim zdjęciu, no i ta falbanka…

chusta-romantyczna04

romantyczna chusta

Bardzo miło wspominam także kocie etui na tablet, tym bardziej, że zaczęło swoje życie jako szkic i powstało od początku do końca w mojej głowie, a następnie, po jakimś czasie, zmaterializowało się w dłoniach… Fajnie tak.

etui-na-tablet

Wśród zeszłorocznych prac, które darzę szczególnym sentymentem znalazła się także czapka na drutach, która nazwałam Rough, czyli szorstka, ze względu na wyjątkowo zgrzebną wełnę, której użyłam do jej wykonania. Jest to jeden z tych projektów, którzy zdarzył się przez przypadek, ponieważ wzięłam jakiś niewiadomego pochodzenia kłębek z zasobów i po prostu zaczęłam dziergać, bez planu czy pomysłu, efekt zaskoczył nawet mnie samą. Pozytywnie oczywiście…

czapka-na-drutach-rough

Ekspresowa chusta na drutach z jednego kłębka była podobnym projektem do Rough, po prostu wzięłam, wydziergałam i efekt okazał się bardzo fajny. Zachwyciła się nim moja przyjaciółka i w ten sposób został jej własnością. Podczas ostatniej wizyty u niej widziałam na własne oczy, że chusta jest użytkowana z radością, a to dla mnie największa frajda.

ekspresowa-chusta-na-drutach03

Lubiłam też czapkę-ślimaka z Elian Nicky, która była uzupełnieniem do wykonanego znacznie wcześniej szala. W tym sezonie komplet trafił do jednej z moich przyjaciółek, bo mi się znudził, a był w świetnym stanie i żal byłoby mi go magazynować w szafie, wolałam, żeby był noszony – na pamiątkę zostały mi tylko zdjęcia…

czapka ślimak

Kontynuacją miłości do skręconych wzorów był otulacz-ślimak, miałam go nawet parę razy na sobie, ale ostatnio słuch o nim zaginął. Muszę go odkopać i znów zacząć nosić… Ogromnym plusem tego projektu jest niesamowita włóczka – najbardziej miękka, ciepła i delikatna, spośród wszystkich, które wykorzystywałam w życiu. Marzy mi się z niej sweter, bo przyjemność użytkowania go na co dzień na pewno byłaby ogromna. Chyba muszę przekopać internet i ją znaleźć w jakimś sklepie…

otulacz-ślimak

Do końca podsumowania zostały jeszcze trzy projekty, które zrobiłam na początku roku – pierwszy z nich to entrelac, moja pierwsza próba z tą techniką, którą uważam za bardzo udaną. Poniższe zdjęcie od jakiegoś czasu jest tłem mojego pulpitu na komputerze, a panel który wtedy zrobiłam, po dwukrotnym praniu bardzo ładnie się sfilcował i niedługo stanie się poszewką na poduszkę 🙂

entrelac

przedostatnim projektem, którym chciałam się pochwalić jest pierwsza zeszłoroczna robótka, którą skończyłam, czyli bananowa chusta z bawełny dla mojej mamy. Rzecz prosta i urokliwa, troszkę szkoda, że  mama jej nie nosi z obawy przed zniszczeniem…

ciepla-chusta-na-drutach

No i na koniec jeszcze jedna rzecz, która niestety opuściła mnie bez zdjęcia finałowego – to otulacz z wzorem szachownicy wykonany z Elian Nicky. Mam tylko zdjęcia „na drutach”, ale dobrze go pamiętam.

otulacz z wzorem szachownicy

Plany na rok 2013

Póki co lista jest wyjątkowo krótka.

1. Chcę uporządkować sprawę nieskończonych projektów, czyli albo je pokończyć albo przywrócić im postać kłębków.
Najważniejsze projekty do skończenia to:

kurtka z resztek, której mam obecnie mniej więcej połowę

sweterek z alpaki, który ma większość rękawów

esmeralda, która nie może się doczekać przedłużenia rękawów i kryzy

– bolerko ślubne na chłodny dzień, którego nie pokazywałam na blogu, a do jego skończenia po prostu zabrakło mi włóczki…

– różowa sukieneczka dla dziewczynki, którą zrobiłam, żeby wypróbować wzór, który bardzo mi się spodobał. Chyba nigdy nie pokazywałam jej na blogu – do zrobienia zostały tam jakieś drobiazgi i nie mogę się do tego zmobilizować przez kilkanaście miesięcy.

– zszycie pasiastego sweterka, który dostałam od Ewy jesienią w jednym z worków pełnych resztek włóczki, bo bardzo przypadł mi do gustu. Będę się nim chwalić jak go skończę, bo przed prezentacją konieczne będzie pranie.

Najważniejsze projekty do sprucia to:

sukienka z Puchatki, zostawiłam ją odłogiem na długo i nie potrafię do niej wrócić, tym bardziej, że nie jestem przekonana co do rozmiaru

gruby szalik ze spuszczanymi oczkami, bo nie mogę się do niego przekonać, a przerobienie takiej grubej włóczki na otulacz albo czapkę wydaje mi się w tej chwili bardziej sensowne

2. Chcę sukcesywnie pozbywać się resztek włóczki, przede wszystkim przez projekt Beekeeper’s quilt, czyli patchwork pszczelarza. Jego ogromną zaletą jest wzór tak prosty, ze nie wymaga schematów – idealnie więc nadaje się w podróż, a sporo mnie ich prawdopodobnie czeka w roku 2013 w związku ze szkoleniami. Wreszcie nie będę miała dylematu co zabrać ze sobą do autobusu czy pociągu 🙂

3. Spróbowanie nowych technik: przede wszystkim ceramiki (z tym będzie największy problem, bo do pracowni mam dość daleko, a czasu naprawdę niewiele). A także powrót i rozwijanie tych umiejętności, których już spróbowałam – przede wszystkim szycia (zwłaszcza ubrań), filcowania, przędzenia oraz grafiki warsztatowej, a także szydełkowania od którego zaczęła się moja przygoda z rękodziełem, a które porzuciłam na dłuższy czas na rzecz nowej miłości, czyli drutów.

4. Wykonania przynajmniej jednego dużego projektu drutowego od początku do końca ze wzoru – mam chęć sweter z gęstym wzorem warkoczowym, do którego kiedyś się przymierzałam, ale nie wiem czy się nie zniechęcę. Wyznacznikiem wybranego wzoru musi być skomplikowana lub nietypowa konstrukcja, ciekawe rozwiązania w nim zastosowane lub trudny wzór. Generalnie rzecz biorąc chciałabym się przy tym dużo nauczyć…

5. Ważny będzie dla mnie także rozwój bloga, ale o tym szerzej pisałam już we wcześniejszym podsumowaniu, więc nie będę się powtarzać 🙂

 

A Wy co planujecie na rok 2013? Co chcecie zrobić? Jakich technik spróbować?

 

Może spodoba ci się jeszcze...

1 komentarz