W związku z problemami czasowymi przy dyplomie i pracy magisterskiej będę mieć aż do grudnia bardzo mało czasu na blogowanie – to około 3 tygodnie. Nie chce rezygnować z codziennych spotkań z Wami,zależy mi też aby wytrwać w obietnicy danej sobie i udowodnić, że jednak potrafię robić coś regularnie, nawet mimo niesprzyjających warunków. Nie chcę się teraz poddać!
Więc wymyśliłam coś takiego – od dziś co najmniej do 11 grudnia będę codziennie publikować kolejny fajny sposób na resztki włóczek.
Początkowo miał to być jeden post, który przygotowuje już dość dlugo, ale treści jest tyle, że spokojnie mogę to rozbić. Cykl podsumuje post zawierający odnośniki do wszystkich pozostałych tak, by dało się dotrzeć do tych inspiracji z jednego miejsca, można było sobie zapisać to w ulubionych zakładkach albo komuś wysłać. Przecież każda osoba zajmująca się szydełkiem czy drutami wie, że resztki włóczki i niepełne kłębki to prawdziwa zmora – wyłazi toto po pewnym czasie z każdego kąta! Wolne miejsce powoli zapełnia się niepotrzebnymi, pojedynczymi, niewykorzystanymi przy innych projektach kłębkami i zaczynamy się zastanawiać co z tym wszystkim zrobić. A pomysłów na przerobienie tego w sensowny sposób zawsze brakuje, przynajmniej u mnie.
Ostatnio mój resztkowy karton zrobił się już dość pełny, więc poszukałam w sieci pomysłów na wykorzystanie tych ogryzków.
Pomysł 1.
Szydełkowe freeform
Im więcej kolorów, struktur, faktur i wzorów tym lepiej. Robotkę można zszywać lub robić w jednym kawałku dołączając różne nitki.
Freeform można dowolnie kształtować tworząc z niego różne użyteczne przedmioty – czapki, szale, poncho, torebki itp.
Można wykonywac też freeform jednokolorowy, ale to już wyższa szkoła jazdy
Podoba się Wam pomysł cyklu?
Przydadzą się Wam takie inspiracje?
Macie jakieś swoje sposoby na resztki włóczki?
12 komentarzy
szydełkowy freeform jest rewelacyjny ten pierwszy wyglada obłędnie
Lubię tą technikę – kiedyś, bardzo-dawno-temu-zanim-miałam-aparat-cyfrowy-do-dokumentacji-prac próbowałam robić takie rzeczy. Będę musiała do tego wrócić…
moje resztki włóczek zjadają mole:)
Wiesz Dodoo, jak się ma marnować, to ja chętnie przyjmę każdą ilość 🙂
Ależ to jest świetne! Jak to się robi? Poduszeczka jest rewelacyjna. Zresztą wszystko jest fajne, działaj dalej. Jestem bardzo ciekawa co pokażesz 🙂
Freeform jest bardzo łatwy – robisz na szydełku „co ci ślina na język przyniesie” z kawałków jak najbardziej różnorodnych włóczkę. Najtrudniej jest przezwyciężyć przyzwyczajenie „żeby było ładnie”, bo w tym wypadku im gorzej tym lepiej, im bardziej nieskładnie, dziwnie, niespodziewanie, tym fajniej to wszystko wygląda na końcu.
Dość trudno to opisać, najlepiej spróbować samemu – tutaj przykładowy tutorial: http://featheredfibers.wordpress.com/2008/09/28/carlas-freeform-crochet-scarf-tutorial/
Rzeczywiście, frajda niesamowita :-). Ja nie szydełkuję wzorcowo, więc blokady nie mam. To jest coś dla mnie! Ha!
Cieszę się, że mogłam pomóc 🙂 Mam nadzieję, że pochwalisz się efektami pracy na blogu, mam w zakładkach to nie przegapię 😛
O kurcze! Ale się wkopałam….:-)
super
Zmotywowałaś mnie i mam pewien pomysł. Muszę jednak skonsultować go z kimś. Jeśli się uda, to… 🙂
Takie… Fraktalowe 😉 Matematyczne 😉