Marzec dobiega końca, wiec czas na kolejną porcję podsumowań. Było wyjątkowo pracowicie – zarówno zawodowo jak i na drutach, ale mało miałam czasu, by chwalić się postępami.
Firmowy urodzaj trwa skutecznie ograniczając mój wolny czas do minimum – w marcu miałam aż 5 wyjazdowych szkoleń, a w jednym tygodniu każdy dzień spędzałam w innym mieście pokonując w sumie ponad 1100 kilometrów w związku z pracą. To był prawdziwy maraton! Mam nadzieję, że trochę się to szaleństwo uspokoi i kwiecień pozwoli pokazać kilka gotowych projektów, trochę nowości i sporo inspiracji…
Ale robótkowo też działo się dużo – brałam udział w Spotkaniu drutowym w e-dziewiarce, sprzedałam Dziunię, wzięłam się za UFOki z pudła wstydu, finiszuję z kilkoma projektami i zaczęłam dziergać nową, dużą rzecz. Postaram się sukcesywnie nadrabiać w najbliższym czasie blogowe zaległości i dzielić się z Wami postępami 🙂
W marcu postów nie było przesadnie dużo – po prostu nie miałam kiedy pisać. Na wszelki wypadek, gdyby Was coś ominęło oto kompletna lista – aż 5 sztuk:
Kłębek zamiast kwiatka (bardzo się Wam spodobał ten post)
Moje Fiber Factor – otulacz Knit Your Life – sesja (najważniejszy dla mnie wpis marcowy)
Co zrobić z koszulki? Elegancka bluzka z długim rękawem
W marcu na blogu inspiracje pojawiły się tylko 3 razy – w jednym poście o nich zapomniałam, podsumowania nie zawierają własnych inspiracji, a jedynie te zebrane w ciągu miesiąca w innych postach. Mało, ale mam nadzieję, że i tak zerkniecie na nie z zainteresowaniem
Inspiracja #20 – kreacje z czerwonego dywanu (wybrałam 5), poniżej na zachętę tylko jedna (to Lady Gaga, serio!), żeby się nie powtarzać
Inspiracja #21
Niesamowity dziecięcy sweterek z łatek o nietypowym kształcie – połączenie patchworku i dzianiny
Inspiracja #22
No i na koniec koszulki z koronką – w poście 3 propozycje, poniżej najbardziej spektakularna z nich na zachętę
Na koniec czas teraz na podsumowanie harmonogramu i wyzwań, które przed sobą stawiam w tym roku – jak zwykle jest tutaj słodko-gorzko, czyli trochę na tak, a trochę na nie…
Sprawa Dziuni posunęła się naprzód – sprzedałam manekinkę, więc mam fundusze na nowy, regulowany egzemplarz. Niestety nie zdążyłam jeszcze zamówić nowej Dziuni – ciągle waham się pomiędzy różnymi modelami (jeśli któraś z Was ma regulowanego manekina i chciałaby mi coś podpowiedzieć albo doradzić, to czekam niecierpliwie na komentarze)
Niestety na Fiber Factor nie miałam w tym miesiącu kompletnie czasu – ogólny projekt żakardowego swetra z drugiego etapu wyzwania mam już w głowie, włóczka została kupiona, ale nie udało się nawet rozrysować wzoru… Niestety dzierganie czegoś od zera podróży lub zmęczeniu po prostu nie jest możliwe, nie warto się trudzić, bo i tak skończy się pruciem. Oby kwiecień był pod tym względem łaskawszy…
Fotki na blogu udało mi się trochę poprawić – nadchodząca wiosna to ułatwia, bo jest ładnie i światła dziennego dostajemy coraz więcej. Mam nadzieję, że ten trend uda mi się utrzymać 🙂 Podobnie z włóczkowymi i materiałowymi zapasami – prawie nie przybywa, natomiast całkiem nieźle idzie mi pozbywanie się tych już istniejących 🙂 Dla równowagi niestety nadal nie miałam czasu na solidne uporządkowanie archiwów robótkowych zdjęć i projektów – żeby nie było zbyt różowo, cukierkowo i pozytywnie 🙂
CO TYDZIEŃ
– co najmniej 3 posty na blogu (Nie dałam rady 🙁 – w całym miesiącu było tylko 5 postów)
– co najmniej 3 sesje ćwiczeń (Zero, ależ mi wstyd z tego powodu)
– co najmniej 3 rysunki lub szkice (Nadal zero, od początku roku, chyba nie trafiłam z tym postanowieniem, zastanawiam się czy z niego nie zrezygnować)
– co najmniej 1 książka lub ebook (3 książki skończone w ciągu miesiąca, w tym 2 audiobooki, oprócz tego jestem w trakcie lektury 1 książki i słuchania 1 audiobooka)
– co najmniej 1 rzecz związana z tajemniczym projektem (Nadal nie udało się zrealizować nic, ale wracam myślami do tego i mam nadzieję wreszcie znaleźć na niego czas)
CO MIESIĄC
– co najmniej 1 filmik (Wciąż nic – to już trzeci miesiąc kiedy nie mogę się zebrać)
– co najmniej 1 przepis kulinarny na blogu (Nie udało się zrealizować, zapomniałam)
– co najmniej 1 gotowy projekt dzianinowy (Udało się – na początku marca skończyłam otulacz Knit Your Life)
– co najmniej 1 gotowy projekt szyciowy (Udało się – koszulka przerobiona na bluzkę z długim rękawem dołączyła do mojej garderoby)
A jak tam wam minął marzec? Czym chciałybyście się pochwalić? Z czego jesteście szczególnie dumne lub zadowolone?