… stała się dywanem 🙂
Projekt tego typu chodził mi po głowie już dość dawno, ale jakoś brakowało mi entuzjazmu do jego realizacji. Aż do momentu, kiedy odkryłam włóczkę Zpagetti. Dzięki niej pomysł okazał się całkiem realny. I powstała gigantyczna serwetka o średnicy ponad 150 centymetrów i wadzie około 4 kilogramów.
Jestem całkiem zadowolona z projektu, chociaż nie jest perfekcyjny, ale jak na pierwszą tak dużą pracę, to efekt przeszedł moje oczekiwania. I po raz kolejny zaskoczona jestem reakcją Mojego Mężczyzny, któremu ozdoba wnętrza tak bardzo się spodobała, że zakazał mi prucia, gdy w połowie zmieniłam zdanie co do wzoru. Obiecał mi także, że jak zostawię dywan w takim stanie w jakim jest, to on mi kupi kłębki na kolejny, żebym mogła sobie zrobić taki jaki chcę, skoro ten nie spełnia moich oczekiwań w 100%. Bardzo to miłe 🙂
Przy okazji robienia zdjęć odkryłam jeszcze jedno fantastyczne wykorzystanie takiej gigantycznej serwety – może być to wspaniała ozdoba sypialni przywołująca sielską atmosferę nawet w nowoczesnym wnętrzu.
W ogóle muszę powiedzieć, że przywoływanie klasyki szydełkowych serwetek w nowej formie, gigantycznej i przesadzonej sprawia że zupełnie inaczej patrzymy na tradycyjne ozdoby i mogą one znaleźć dla siebie miejsce nie tylko we wnętrzach w stylu retro, ale także w bardziej współczesnych aranżacjach. O takich połączeniach pewnie jeszcze nie raz u mnie usłyszycie, bo ma trochę planów z tym związanych… Ale na razie cicho, żeby nie zapeszyć!
No i na koniec tradycyjnie dane techniczne oraz zbliżenie prezentujące detal pracy 🙂
Wzór: autorski
Szydełko: 15mm plastikowe
Włóczka: Hoooked Zpagetti, 120 metrów, 100% recycled, bawełna, 4 motki
Średnica: ok. 150 cm
Waga: ok. 4 kg
7 komentarzy
Rewelacyjny dywanik:) a Twój mężczyzna miał rację żeby nie pruć, dywanik jest oryginalny i unikatowy 🙂
Świetny pomysł, zwłaszcza jeśli chodzi o wykorzystanie takich rozwiązań w nowoczesnych wnętrzach. Takie „staroświeckie” motywy są zupełnie inaczej odbierane. Ja dostałąm kiedys taką włóczkę i planowałam z niej zrobić serwetę na stół, jednak było jej za mało i skończyo sie na dwóch „pojemniczkach z przykrywką” na korale. Zainspirowałaś mnie, będą prezenty na gwiadzkę z tej włóczki:)W ogóle cieszę sie że tu trafiłam, będę zaglądać, pozdrawiam:) Zapraszam też do siebie:)
http://taksobieszyje.blogspot.com/
Jestem pod wielkim wrażeniem! Rewelacyjny pomysł! Zaczęłam właśnie o takim marzyć 🙂 Pozdrawiam
Ach zpagetti cudna rzecz ! Pięknie wyszedł ten dywanik! 😉
Rewelacyjna ta serweta/dywanik. Ile czasu zajęło Ci wykonanie tego cuda? Bardzo mi się podoba.
Trudno powiedzieć – pewnie około tygodnia. Serweta miała być dla mnie, więc nie liczyłam czasu, ale dość długo nad nią pracowałam, tym bardziej, że potem jeszcze poprawiałam brzeg.
Toż to rewelacja!!! Sama bym chciała mieć coś takiego u siebie 🙂