Udało mi się skończyć kolejny projekt w moim całorocznym wyzwaniu i jestem z niego bardzo zadowolona. Sweterek Blank Slate od razu stał się moim ulubieńcem. Skończyłam go w piątek i od tego czasu miałam na sobie już dwukrotnie.
Tematem wyzwania było stworzenie zachwycającego projektu, który obroni się pięknem splotów także w neutralnej wersji kolorystycznej. Biała Karta (bo tak tłumaczy się tytuł wyzwania) miała zostać zapisana czymś pięknym, uniwersalnym i cieszącym oko, jednak spokojnym, stonowanym i eleganckim dzięki zastosowaniu włóczki o delikatnej barwie.
Co ciekawe projekt ten miał być zrealizowany przeze mnie dopiero w maju i czerwcu, jednak zaczęłam go już w kwietniu, bo musiałam wypróbować nowy nabytek – włóczkę Scilla firmy Mondial. Zachwycona uzyskanym efektem zmieniłam kolejność projektów (chociaż ze względu na opóźnienie z całym wyzwaniem Fiber Factor trudno to zauważyć).
Wszystko w tym sweterku mi się podoba! To chyba najfajniejszy projekt drutowy, jaki wykonałam dotychczas. Włóczka, jej neutralny kolor oraz specyficzna struktura uwidoczniły prosty wzór dodatkowo podkreślając różnicę pomiędzy gładkim splotem a fakturą.
Sweterek jest wykonany w całości według mojego autorskiego wzoru. Nie jest to wprawdzie nic odkrywczego – reglan przerabiany od góry w połączeniu ze znanym wzorem pawich oczek, jednak razem sprawia miłe dla oka wrażenie i dobrze się nosi. To bluzeczka idealna na lato – Scilla to włóczka imitująca tasiemkę, wykonana w 100% z bawełny, co daje dobry efekt wizualny i idealnie nadaje się na ciepłe dni.
Bardzo cieszę się, że wystarczyło mi włoczki na rękawy 3/4, bo to moja ulubiona długość, a poza tym sweterek aż się o to prosił. Wykończyłam je identycznym wzorem jak tułów sweterka, jednak w węższej wersji wykorzystując 4 narzuty zamiast 6. To zaskakujące, że na cały sweterek zużyłam tylko 4,5 motka włóczki, czyli jakieś 220 gram.
Jestem też zadowolona, że ażurowy wzór ułożył się w ten sposób, że podkreśla biust, a jednocześnie jeden z pasów bez ażurowych dziurek przebiega przez pępek. W sumie to przypadek, ale jestem z tego zrządzenia losu bardzo zadowolona, bo inaczej nie czułabym się w sweterku tak pewnie.
Muszę przyznać, że nie obyło się w tym wypadku bez trudności i wpadek – pierwsza to zgubione oczko w reglanie, ponieważ w pewnym momencie drut wysuną mi się z robótki i nie potrafiłam odpowiednio podebrać tego, co spadło. Gdy się zorientowałam było już za późno i dziurka została. Drugi problem jest poważniejszy i całkiem niespodziewany – otóż okazało się, że rękawy dziergam znacznie ciaśniej niż karczek. Różnica jest na tyle duża, że widać ją nawet w ukończonej i zblokowanej robótce. No i jeszcze wykończenie dołu, które musiałam roić dwukrotnie, bo za pierwszym razem za ciasno zamknęłam oczka. Ostatecznie rękawy i dół zamykane są nietypową metodą zszywania par oczek, co daje elastyczny brzeg z delikatnym perełokowaniem.
Na koniec mam dla Was jeszcze kilka zbliżeń detali i wzoru – nie ma się co rozpisywać, Blank Slate robi odpowiednie wrażenie zarówno z daleka jak i z bliska.
Detale techniczne:
Wzór własny – reglan robiony od góry z ażurowo-strukturalnym wykończeniem
Włóczka: Scilla Mondial (taisemkowa), 100% bawełna, 50g/110m, kolor beżowy, zużyłam 4,5 motka
Druty: Addi 4mm na stałej żyłce 80 cm
Wymiary:
Uwagi: Włóczka bardzo przyjemna w pracy i dająca różne rezultaty u różnych dziewiarek – u mnie podczas pracy od razu się zwijała tworząc sznurek, widziałam jednak projekt w którym zachowała swoją tasiemkową strukturę dając całkowicie inny efekt końcowy i znacznie mniej przezroczystą dzianinę. Zaskoczeniem w tym projekcie jest dla mnie fakt, że oczka karczku i rękawa mają kompletnie inna wielkość chociaż dziergałam je na tych samych drutach (zastanawiam się czy magic loop ma z tym coś wspólnego…) – nawet blokowanie nie zniwelowało tej różnicy. Muszę się Wam jeszcze przyznać w sekrecie, że rękawy ciągnęły mi się w nieskończoność… Ale radość po wykończeniu sweterka była ogromna i wynagrodziła trud.
Mam nadzieję, że Wam mój sweterek Blank Slate spodoba się równie mocno jak mi 🙂
Całoroczne inspiracje #33
Dziś w ramach inspiracji projekt sweterka koncepcyjnie zbliżony do mojego – nazywa się on Blank Canwas, co znaczy właściwie to samo co Blank Slate.
16 komentarzy
Śliczny seterek 🙂 Muszę też koniecznie napisać, że strasznie podoba mi się Twoja torebka 🙂
Torebka firmy Caprisa to jeden z moich ulubionych dodatków, zresztą szare obcasy ze zdjęć też uwielbiam, bo chociaż kupowane były osobno, to tworzą świetny komplet. Żałuję jedynie, że torebka nie jest skórzana, ale jest tak piękna i funkcjonalna, że wybaczam jej ten defekt 🙂
Nie dziwię się, że jesteś z niego zadowolona…. Jest przepiękny !!! Super go zaprojektowałaś, kolor bardzo mi się podoba a razem z bucikami i torebką tworzy zgraną całość 🙂
Ślicznie pozujesz 🙂
Pozdrawiam
Dziękuję 🙂 Cieszę, że nie tylko mi się podoba. To jednak dowodzi, że zachowałam resztki obiektywizmu, a nie tylko kocham bo moje i zrodzone w bólach 😛
Jeśli chodzi o sesję, to muszę przyznać, że wyjątkowo dobrze się w jej trakcie bawiliśmy z Moim Mężczyzną, który tym razem wcielił się w fotografa. Sesja była naprawdę ekspresowa, mieliśmy mniej niż pół godziny, a wszystko wyszło świetnie. A co do pozowania, to dobry nastrój bardzo mu sprzyja 🙂 Zresztą polubiłam pozwać odkąd zdjęcia z takich sesji wychodzą fajnie, no i za każdym razem jest coraz lepiej, więc wolę nie myśleć jak będą wyglądać sesje za pół roku czy rok 😀
Piękna robótka. Gdzie można kupić taką włóczkę?
Włóczkę kupowałam w sklepie e-dziewiarka.pl (większość moich zakupów pochodzi stamtąd, bo mieszkam niedaleko ich stacjonarnego sklepu i dzięki temu nie muszę czekać na przesyłkę, tylko jak czegoś potrzebuję, to idę na spacer).
Fajne w Scilli jest to, że nie dość że jest ładna, wydajna, ma fajne kolory i strukturę, to jeszcze na dodatek nie jest droga 😉
Wszystko pięknie się prezentuje , sweterek , dodatki i oczywiście osoba modelki! Włóczka ma piękny połysk i aż dziw bierze , że to bawełna:) Pozdrawiam:))))
Sama włoczka jest matowa, jednak po przerobieniu przeze mnie robi się trochę sznurkowata i zyskuje taki niespodziewany efekt. W ogóle jestem z niej bardzo zadowolona i z pewnością do niej wrócę. No i ta wydajność!
Podoba mi się taki sposób wykończenia sweterka. Ciekawe. czy sprawdziłby się w kamizelce czy rozpinanym swetrze?
Jeśli chodzi o ażur, to generalnie rzecz biorąc by się sprawdził, tylko trzeba byłoby tak rozliczyć oczka, by zostało ich odpowiednio dużo na plisy brzegowe. Wzór można robić zarówno naokoło (na okrągłym drucie tak jak u mnie), jak i tradycyjną techniką (z prawą i lewą stronę robótki).
Jeśli chodzi natomiast o samo zamykanie oczek, to metoda sprawdza się we wszystkich rodzajach dzianin (jest dość powszechnie stosowana przy skarpetkach).
Super sweterek i świetna interpretacja tematu 🙂 Bardzo dziękuję za udział w moim wyzwaniu w Szufladzie
Pozdrawiam cieplutko
Dwie lewe rączki
Dziękuję za potwierdzenie, bo dodając swoją propozycję i widząc jedynie scrapbooking trochę się zawahałam. Stwierdziłam jednak, że jeśli się nie nadaje, to po prostu zostanie usunięty i już 🙂
Widząc parę dni temu Twoje wyzwanie w Szufladzie i finiszując właśnie ze sweterkiem od razu mi się skojarzyło jedno z drugim i wiedziałam, że będę chciała wziąć udział we wspólnej zabawie!
świetnie wyszło, czadowy sweterek
Bardzo ładny sweterek – wymyślony z głową i klasą.
pozdrawiam Asia
Bardzo bardzo udany sweterek 🙂
Prosty a z pazurkiem – takie lubię najbardziej. I włóczka naprawdę ciekawa.
Odnośnie oczek to u mnie zwykle rękawy są luźniejsze, ale to przez to ze nie umiem zaprzyjaźnić się z magic loopem i o ile korpus robię na okrągło tak rękawy normalnie, a że lewe oczka przerabiam luźniej, więc całość też jest luźniejsza (i bardziej koślawa) 😉
pozdrawiam
Cieszę się, że sweterek przypadł Ci do gustu 🙂
Włóczka jest super! Naprawdę wdzięczny materiał do pracy. No i jest bawełniana, więc na lato idealna. Ciekawy mnie bardzo jak będzie się zachowywać po praniu…
U mnie psuje magic loop, u ciebie jego brak. Robię oba rękawy na raz i ciągłe zmiany włóczki/rękawów/odwracanie drutów itp. powodują, że praca nie idzie gładko, a oczka się ściskają.
Nie przeszkadza mi to jakoś wybitnie, ale trochę mi szkoda, bo przekreśla to szanse na rozpisanie przepisu na ten sweterek – nikomu nie wyszedłby on tak jak mnie, a z takiej samej ilości oczek rękawy byłyby pewnie o połowę szersze… Szkoda, bo miałam na to wielką ochotę, bo ciuszek uważam za wyjątkowo udany i chętnie wróciłabym jeszcze do niego w innej odsłonie bez mozolnego rozliczania schematów po raz kolejny.