Ogromnie cieszę się, że dziś rozpoczynam na blogu kolejny cykl. Tym razem będę razem z Wami szukać pomysłów na kreatywne przerobienie lub ponowne wykorzystanie koszulek, w których już nie chodzicie.
Dziś pierwsza propozycja, czyli farbowanie. Każda część cyklu składać się będzie z listy potrzebnych materiałów, instrukcji wykonania, przybliżonego kosztu użytych elementów oraz orientacyjnego czasu niezbędnego na przygotowanie danego projektu.
No to do dzieła!
Potrzebne materiały i narzędzia:
– koszulka do zafarbowania
– farba do tkanin w proszku
– emaliowany garnek
Jak to jest zrobione?
1. Każdy barwnik na opakowaniu ma instrukcję. Używałam najpopularniejszych barwników do tkanin „z motylkiem”, aby uzyskać szmaragdowy kolor wymieszałam 2/3 zielonego proszku z 1/3 proszku niebieskiego w 1 litrze wrzącej wody.
2. Zamoczyłam dokładnie tkaninę w barwniku i porządnie wymieszałam kąpiel, a następnie przez 30 minut gotowałam ją na małym ogniu. Co jakiś czas mieszałam materiał i dolewałam wrzącej wody, gdy widziałam, że ciecz wyparowała.
3. Dodałam do roztworu soli, która ma utrwalić kolor, znów solidnie zamieszałam i gotowałam przez następne 30 minut.
4. Zestawiłam garnek z ognia i pozostawiłam koszulkę w roztworze barwnika do ostygnięcia.
5. Wypłukałam koszulkę kilkukrotnie w wodzie z dodatkiem płynu do mycia naczyń aż do uzyskania czystej wody, bez śladów barwnika. Warto pamiętać, że po farbowaniu kolor na mokrej tkaninie jest dużo bardziej intensywny i ciemniejszy niż później po wyschnięciu.
Efekt końcowy
Koszulkę, która przeznaczona była do kosza ze względu na fatalny kolor udało się uratować. Kolor okazał się niemal idealny, a bardzo podatny na farbowanie materiał fantastycznie złapał barwnik. Teraz pozostaje mi jedynie dylemat co zrobić z guzikami, które oczywiście się nie zafarbowały. Na razie chyba je zostawię, bo koralowy kolor na tle szmaragdu daje ciekawy efekt. Ostatecznie jeśli po pewnym czasie nadal nie będę do nich przekonana, to w każdej chwili mogę je wymienić.
Na koniec jeszcze zbliżenie deseniu na materiale, który po farbowaniu nie zniknął całkowicie, a jedynie stał się bardziej stonowany, delikatny i ledwo widoczny. To miły dodatek do fantastycznego koloru, który udało się uzyskać.
Koszt przeróbki: 5 złotych (2 farbki do tkanin)
Czas przeróbki: 2 godziny
Inspiracja #8
Zupełnie nie wiem dlaczego ten projekt na Ravelry nie zyskał popularności. Wzór jest za darmo, nie jest trudny, a sweterek jest urokliwy i efektowny… Jest na mojej liście „do wydziergania” już od bardzo dawna i mam nadzieję, że w tym roku wreszcie znajdę na niego czas.
3 komentarze
Muszę powiedzieć, że zawsze się trochę bałam farbować rzeczy – jakoś tak miałam wizję, że to trudne, tyle się może zepsuć, mama mnie straszyła nierównym kryciem… Twój tutorial jest tak przejrzysty, że teraz się dziwię, że miałam tak przerażające mniemanie o tej procedurze. A bluzeczka wyszła ślicznie, ten delikatny wzór który został po farbowaniu wygląda kozacko!
Farbowanie naprawdę nie jest trudne! Warto się przemóc i spróbować, bo fajny sposób na bardzo tanie odświeżenie garderoby 🙂
A wzór, a raczej jego sugestia, to jeden z najfajniejszych elementów koszulki w nowej odsłonie!
Świetny blog i świetny pomysł! Uwielbiam farbowanie! Zawsze jestem ciekawa końcowego efektu, który nigdy nie jest w 100% przewidywalny 🙂 Czasem wychodzi coś fajnego całkiem przypadkiem 😉 Tu są efekty niektórych moich eksperymentów w domowej farbiarni. Barwienie tkanin w pralce też zaliczyłam, ale wolę w garze, bo można o wiele ciekawsze rezultaty uzyskać. Pozdrawiam! 🙂
http://protasfashion.blogspot.com/2012/10/pierwszy-dzien-na-blogu.html