Otulacze to moja ulubiona część zimowej garderoby. Mam ich kilka, a niedawno pojawił się kolejny. Tym razem w wersji extreme!
Teraz trzydziestostopniowe mrozy mi nie straszne 🙂
Otulacz jest prosty, ale nie obyło się bez kombinowania – górna część otulacza ma pęknięcie. Dzięki temu mimo swojej długości i grubości włóczki dobrze układa się on na szyi i dekolcie.
Wzór: ścieg gładki prawy
Włóczka: 2 motki Big Bang Alize (100g/22m, 46% wełna, 34% akryl, 20% poliamid) z facebookowiej wymianki oraz 1 motek Big & Easy Lana Grossa (150g/52m, 53% wełna, 47% akryl)
Druty: 10mm
Wielkość 50 centymetrów obwodu i 50 centymetrów długości
PS. Aparat nie przekłamał kolorów – mam płaszcz jesienny w kolorze fuksji 🙂
4 komentarze
Asiu, otulacz cudowny (płaszcz zresztą też ;)). Sama planuję udziergać komin z tej fuksjowej wełny z Filcolany. 🙂
Extra otulacz!!!
Piękne kolory i świetny pomysł, pozdrawiam:)
Cudnie dobrałaś kolor wełenki .