Jakiś czas temu mój blog skończył 5 lat. Wówczas jakoś zapomniałam o uczczeniu tego wyjątkowego momentu, jednak niedawno zaczęłam się zastanawiać jak wiele dały mi te lata, ile się nauczyłam, jak wiele się zmieniło, jak bardzo blog wpłynął na całe moje życie. Pomyślałam, że fajnie byłoby się tym z Wami podzielić…
Fot. ayca131. Archiwum
Przede wszystkim blog stanowi archiwum moich prac. W związku z tym, że prowadzę go dość regularnie od 2008 roku i prezentuję tutaj kolejne stworzone przeze mnie rzeczy, to muszę przyznać, że właściwie nie mam na koncie projektów, które nie doczekały się upamiętnienia fotograficznego. Nie wszystkie rzeczy doczekały się publikacji na blogu, ale jedynie kilka nie ma żadnego zdjęcia, niestety dotyczy to projektów robionych dla kogoś, więc szanse na uzupełnienie są minimalne…
2. Artystyczna droga
Blog to nie tylko prezentacja poszczególnych prac, ale także w szerszym zarysie ilustracja mojej twórczej drogi – prezentacja zmieniających się umiejętności i aktualnie ulubionych technik. Widać jak wiele wydarzyło się w moim życiu od czasów studiów licencjackich, poprzez magisterskie i dyplom, a także wszystko co wydarzyło się po nim. W międzyczasie obserwowaliście moje fascynacje- decoupage, rysunek, akwarelę, później także druty, obecnie biżuterię. Te zmiany, które dokonywały się na przestrzeni wspólne spędzanych lat i których świadectwem jest blog, są dla mnie niezwykle ważne.
3. Praca
Mało kto wie, ale blog bezpośrednio przyczynił się do zwrotu w mojej karierze zawodowej – pomiędzy jednymi studiami a drugimi miałam pół roku przerwy i szukałam pracy. Zostałam wówczas przyjęta do jednej z wrocławskich agencji interaktywnych, a moją najważniejszą kartą przetargową było właśnie to, że mam bloga (wówczas od ponad roku) i znam od podszewki mechanizmy rządzące siecią, bo zajmuję się jej tworzeniem. To był rok 2009, odkryłam wówczas sposób na to, żeby łączyć moje różnorodne zainteresowania i doświadczenia, praca stałą się moją pasją, a marketing internetowy wyborem, którego nie żałuję. Kolejne lata pokazują mi jak dobrą decyzję podjęłam wówczas i jak wiele miałam szczęścia…
4. Czytelnicy
Blog nie istniałby bez Was – moich Czytelniczek. Spotkania z Wami i dyskusje pod postami to dla nie prawdziwa radość. Wciąż czuję się troszkę dziwnie i lekko onieśmiela mnie fakt, że ktoś mnie rozpoznaje, a podczas spotkań mówi, że czyta mojego bloga i bardzo go lubi, a zdarza się to coraz częściej. To takie miłe 🙂 Mam szczerą satysfakcję, że udało mi się ułatwić wielu z Was start w takich dziedzinach jak decoupage, rysunek czy upcycling. Cieszy mnie niezmiernie, że uznajecie to, co piszę, za ważne i wartościowe.
5. Akcje
Oprócz codziennych spraw mam w niektórych sytuacjach wrażenie, że udało mi się zrobić coś dużego i ważnego. Chodzi konkretnie o dwie rzeczy. Pierwsza z nich to moja praca magisterska – pierwsza w Polsce i jedna z nielicznych na świecie – próba przyjrzenia się Internetowi i jego roli wobec tradycyjnej dziedziny jaką jest rękodzieło. W ankiecie uzyskałam kilkaset kompletnych odpowiedzi, tysiące z Was zobaczyły pytania, setki przyczyniły się do propagacji akcji. Dzięki Wam mam wyższe wykształcenie II stopnia, a moja praca nie polegała na bezsensownym przepisywaniu książek innych autorów, tylko naprawdę była pracą badawczą, naukową w pełnym tego słowa znaczeniu, taką, która coś objaśnia, wprowadza pewną wiedzę do ogólnej puli. Druga akcja była natomiast nieplanowana, rozpoczęta od zwykłej złości i dość emocjonalnego wpisu, który wywołał lawinę. Chodzi oczywiście o tekst Jak wycenić rękodzieło? – obecnie na starym i nowym blogu przeczytało go ponad 17 000 osób, tekst ma ponad 1500 udostępnień, z czego ponad 1300 to polubienia na Facebooku. Środowisko rękodzielników zawrzało po publikacji, chociaż tak naprawdę tekst wrócił ze zdwojona siłą dopiero w tym roku, na nowym, lepiej zoptymalizowanym blogu, chociaż powstał w 2012 roku i już wtedy zaangażował znaczne grono osób. Cieszę się, że moje słowa kogoś poruszyły – ponad 300 komentarzy i kilka wyliczeń udostępnionych przez innych autorów pozwala mi czuć autentyczną dumę! Wiem, że obecnie dość trudno znaleźć rękodzielniczkę, która nie znałaby tego tekstu i chociaż na Allegro wciąż pojawiają się przedmioty w koszmarnie zaniżonych cenach, to przynajmniej mam świadomość, że osoby, które to sobie robią, mają pełną świadomość konsekwencji…
6. Rozwój
Blog to dla mnie nie tylko pole do prezentacji, ale także do nauki. Wielu technik zdecydowałam się spróbować po to, żeby Wam dorównać, żeby się sprawdzić lub po prostu dlatego, że widząc coś nie mogłam odżałować, że nie mam takiego 🙂 Od tego też zaczęła się moja przygoda z drutami – pierwotnym powodem była chęć posiadania estońskiego szala, na który nie było mnie wówczas stać, zawzięłam się więc i obiecałam sobie, że nie spocznę dopóki się nie nauczę. I dopięłam swego! Lubiłam i lubię nadal dzielić się wiedzą, więc chętnie pokazuję Wam czego się nauczyłam albo czego właśnie próbuję i zazwyczaj spotyka się to z Waszym zainteresowaniem. Cieszę się wówczas, że mogę być dla kogoś inspiracją.
7. Przyszłość
Nie wyobrażam sobie kolejnych lat, w których zabrakłoby bloga. Pracuję nad tym, by stał się on ładniejszy, bardziej profesjonalny, przeglądam i edytuję dawne posty, przymierzam się do zmiany wyglądu. Mam nadzieję, że ten lifting dobrze mu zrobi. Mój blog wprawdzie nie jest NAJ w żadnej kategorii, co udowodniły liczne przegrane konkursy… 😀 Ale dla mnie jest ekstremalnie ważny, chociaż na nim nie zarabiam, poświęcam na niego mnóstwo czasu, a ostatnio staram się utrzymać jako taki rygor postowania i dać wam przynajmniej 1-2 posty w tygodniu. I wiem, że warto, bo nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze…
To było niesamowite 5 lat!
3 komentarze
Gratulacje z okazji 5 lat blogowania.
Bardzo lubię Twoje „organizatorskie” wpisy. Piszesz w nich z dystansem o sobie i swoich poczynaniach, umiesz na chłodno ocenić swoje pracy, jeżeli coś Ci się nie podoba, to bez owijania w bawełnę to przyznajesz, jeżeli coś jest godne pochwały to robisz to, bez krygowania się.
Każde Twoje podsumowania, plany, czytam z wielką ciekawością. Jest w nich coś, co przyciąga mnie szczególnie.
Artykuł o wycenie rękodzieła, również i ja mam przeczytany.
Oby tak dalej! Powodzenia w dalszym realizowaniu swoich pasji i łączeniu tego z życiem codziennym, pracą i blogowaniem.
Asiu, gratuluję rocznicy! Nie znam osoby, która by z taką pasją i szczerością robiła podsumowania 🙂 Rób to co robisz, dopóki sprawia Ci to przyjemność.
Bo wiesz, ja bardzo lubię podsumowania. One pokazują różnicę pomiędzy punktem A a punktem B. Moje podsumowanie roczne to zawsze najważniejszy i najbardziej emocjonalny dla mnie post na blogu – zaczynam go pisać czasem już nawet na początku grudnia, żeby wszystko odpowiednio uładzić i o niczym nie zapomnieć 🙂