Piątek prządek #6 i 12 czapek w jeden rok (Sweet Bunch)

Chwalcie się co znajduje się aktualnie na Waszych wrzecionach i kołowrotkach, co farbujecie i jak przerabiacie Wasze niteczki. Czekam na Wasze linki i chwalę się co u mnie 🙂

piątek prządek.001

Zacznę od czapki. Jakiś czas temu zobaczyłam na blogu Handmade Project wyzwanie 12 czapek w 1 rok i wiedziałam, że to coś dla mnie. Niewielki projekt, regularność, motywacja i inspiracja ze strony innych uczestników – czegóż chcieć więcej? Niewiele myśląc obiecałam sobie, że dam radę i będę brać udział w zabawie przez następne 12 miesięcy.

OKRAGLAK+CZAPKA_MALENiestety listopad obfitował w pracę, mój fatalny nastrój i ważniejsze dziewiarskie projekty, więc na czapkę czasu było mało, a wzór który robiłam okazał się zaskakująco czasochłonny i tym sposobem 30 listopada w niedzielę około południa zostałam z mniej niż połową czapki, jeszcze podlejszym nastrojem, bo zawalam sprawę od samego początku, ale także z własną włóczką i wzorem Sweet Bunch, który w międzyczasie wybrałam na kolejny miesiąc. Przędza była taka cudowna, że w ramach pocieszenia postanowiłam zacząć czapkę grudniową i tak od oczka do oczka wydziergałam ją w sobotę w całości i tym samym zmieściłam się w wyzwaniu przywracając sobie wiarę we własne siły 🙂

Oto Moja, Wspaniała, Jedyna W Swoim Rodzaju SWEET BUNCH w pełnej krasie!

sweet bunch 01Sweet bunch 02Sweet bunch 03Sweet bunch 04 Sweet bunch 05Sweet bunch 06Niestety publikacja z poniedziałku przesunęła się aż na piątek, bo najpierw czapkę trzeba było wyprać, bo przędziona była z brudnego runa angorek (to oczywiście pojęcie względne, bo chodzi w tym wypadku to przede wszystkim zakurzone od codziennego użytkowania na grzbiecie włoski), potem musiała wyschnąć, co trwało 3 dni (masakra!), a na koniec okazało się, że nie ma kto mi zrobić zdjęcia w ciągu dnia, więc dziś przymusiłam do tego Mojego Mężczyznę zanim poszedł do pracy i tym sposobem mogę się wreszcie pochwalić tym co raduje mnie od prawie tygodnia!

sweet bunch
Kilka słów o Sweet Bunch – muszę powiedzieć, że jest to najprzyjemniejszy i najładniejszy wzór z jakim miałam dotychczas do czynienia. Marzena stworzyła małe arcydzieło i naprawdę nie mogę się nadziwić, że czapka nie bije na Ravelry rekordów popularności, bo jest po prostu wspaniała! Włóczka jest gruba, więc można czapkę wykonać w jeden dzień, wzór jest logiczny i powtarzalny, każde oczko jest rozrysowane na diagramie, nawet nie ma się gdzie pomylić. Jakby tego było mało wzór to kombinacja układów oczek prawych i lewych oraz warkoczy, więc pracuje się nad nim przyjemnie, powstający efekt jest różnorodny, a gotowa czapka naprawdę ciepła i twarzowa. Bardzo żałuję, że ze względu na ograniczone zasoby włóczkowe musiałam skrócić oryginalny wzór o jakieś 15 rzędów. Jestem pewna, że w ciągu dwunastomiesięcznego wyzwania powtórzę go raz jeszcze, jednak wtedy już w całości i prawdopodobnie z jakiejś kupnej włóczki, żeby mi nie zabrakło 😀

2014-10-07_14.18.08_medium2Teraz trochę o włóczce – to mieszanka angory i wełny merino 18 mikronów, dwóch najbardziej luksusowych włókien jakie posiadałam w swoich zasobach. Ze względów praktyczno-technicnych włóczka składa się dwóch osobnych nici, każdej z innego włókna, które zostały skręcone razem. Wyszło mi 112 metrów w 100 gramach i chociaż włóczka ta zachwyca swoją miękkością trudno to niestety uchwycić na zdjęciach. Muszę powiedzieć, że jest to najdelikatniejsza i najbardziej miękka przędza z którą kiedykolwiek pracowałam. Włóczkę zdecydowałam się wyprać dopiero po przerobieniu i to była bardzo dobra decyzja – delikatne włókna mimo najostrożniejszego obchodzenia się z nimi mają tendencję do filcowania i gdybym wyprała precelka, to straciłabym część z tej niesamowitej miękkości. Włóczka ma charakterystyczny angorkowy włosek, jest przemiła i chyba nie zdecyduję się jej farbować. Zobaczymy czy alergia pozwoli mi ją nosić…

włóczka 3 ply na skarpetyW tygodniu siadłam też do Sontaty i znacząco posunęłam do przodu sprawę pozostałości białego barana z Poltopsu, wymyśliłam też przy okazji jak wykorzystam tę przędzę, co nie było proste, bo z moja wrażliwą skórą nie ma mowy, żebym mogła to nosić. No chyba, że na stopach 😉 Powstaną więc kapcie! Dla mnie rozwiązanie najlepsze z możliwych, ponieważ nie toleruję ich w innej formie niż takiej wełniano-wsuwanej, a lubię chodzić po domu boso, nawet bez skarpetek i teraz po prostu mi zimno. Przy okazji nie mogę się nadziwić jak te włóczki podobnie wyglądają na zdjęciach, chociaż w rzeczywistości różnią się od siebie kompletnie – jak ogień i woda.

2014-12-04 08.07.48W związku z faktem, że pokusiłam się tym razem o przędzenie techniką long draw, co daje włóczkę typu woolen (u mnie pewnie semi-woolen, bo korzystam z czesanki, a nie z luźnej chmurki runa) martwiła mnie jej podatność na wycieranie i filcowanie. Aby trochę temu zaradzić zdecydowałam się na końcowy splot 3 ply – dwie części stanowią single zdjęte z kołowrotka, a trzecia nitka to bawełniany kordonek, który utrzyma wszystko w ryzach 🙂

nana slippersBoję się jak zachowałaby się włóczka w wypadku prucia, wybrałam więc najprostszy wzór z możliwych – prostokątne kawałki dzianiny zszyte w odpowiedni sposób, by uzyskać kapciowy kształt. Oprócz dziergania czeka mnie też farbowanie, bo przecież białe kapcie dobrze sprawują się tylko na zdjęciach 😉

Singiel bielony 28 micTo co zostało mi po kapciach przerabiam obecnie na singla, którego mam zamiar potem farbować i w zależności od efektów tego zabiegu zostanie jako nić pojedyncza albo zostanie przeznaczony na próbki 4 ply. Zostało mi już tylko 30 gram do przerobienia, więc powinnam w tym tygodniu skończyć. Teraz gdy już finiszuję z tą czesanką wydaje mi się, że na początku chyba trochę zbyt surową ją oceniłam, dobrze jednak, że ją kończę, bo w kolejce do kołowrotka czeka mnóstwo pięknych rzeczy (przede wszystkim pokazywane wczoraj batty o bajecznych kolorach).

Zauważyłam też jedną ciekawą prawidłowość – zdecydowanie szybciej przędę, gdy w głowie powstaje mi plan na wykorzystanie tworzonej wełny – tak jakbym wcześniej nie miała przekonania do roboty… Widzę to już przy którymś kolejnym projekcie. Też tak macie?

Czekam na Wasze linki poniżej i jednocześnie chciałabym prosić uczestniczki akcji o odwiedzenie nawzajem swoich blogów oraz pozostawienie po sobie śladu w postaci komentarza.


Przyjmowanie linków w szóstej odsłonie zabawy trwa do czwartku 11. grudnia do północy. Niestety ze względów technicznych linki będą się wyświetlać bez obrazków :(

Może spodoba ci się jeszcze...

10 komentarzy

    1. Lubię robić czapki, a w ostatnich latach coraz częściej z nich korzystam. Poza tym to taka fajna część garderoby – przydatna, praktyczna, ładna i szybka do zrobienia.
      A co do kapci wstyd się przyznać, ale nie zrobiłam dotychczas ani jednych, więc czas nadrobić zaległości 🙂

  1. Ta czapka jest piękna <3
    A kapciochy strasznie fajne. Ten pompon dodaje im +10 do fajności 🙂

    1. Czapka jest obłędna! Już się przymierzam do zrobienia jej po raz drugi, tylko odpowiedniej włóczki szukam 🙂

      A kapcie nie będą miały u mnie pomponów tylko kokardki w tym miejscu – też będą słodziakowe…

    1. To wzór jest taki piękny. Moja zasługa przede wszystkim taka, że nie miałam pomysłu go ulepszać na siłę i poprawiać po swojemu 🙂

  2. Przeczytałam z zapartym tchem Twój post. Część czytałam, jakby była napisana w innym języku (ta o przędzeniu – jej, ile tam różnych określeń!). Coś fantastycznego, że i przędziesz, i robisz na drutach! Czyli – projekt wykonany przez Ciebie jest w całości Twój – niesamowite! Strasznie się cieszę, że dołączyłaś do naszej wspólnej zabawy! czapka jest przepiękna! Tyle ślicznych wzorów jest na niej 🙂 Ja robię takie sobie zwykłe, proste, ale i tak je kocham i noszę z radością 🙂 Tez myślałam, co by było, gdybym nie zdążyła zrobić czapki na czas, ale to przecież zabawa, czyli – ma być przyjemnie, a nie stresująco 🙂 Następnym razem można pokazać dwie – Organizatorka jest bardzo miła i chyba nie miałaby nic przeciwko 🙂 Ja właśnie robię kolejną czapkę – zwykłym ryżem 🙂
    Pozdrawiam Cię serdecznie!
    Asia

    1. Ja też się cieszę, że dołączyłam do akcji 🙂 Lubię wyzwania, sama często sobie je ustanawiam, a w tym wypadku jest ono na tyle niewielkie, że na pewno z nim zdążę w każdym miesiącu (a przynajmniej jest na to duża szansa). Już nie mogę się doczekać kolejnego miesiąca i nowej czapki 🙂

      Co do przędzenia, to jest to moja nowa paranoja – zakochałam się w monotonnym ruchu kołowrotka i totalnie zachwycają mnie nitki, które na nim powstają. Przepadłam z kretesem! Posty dotyczące nitek i ich przerabiania (takie jak ten) oprócz chwalenia się mają także inny cel – to zapis moich eksperymentów, charakterystyki nici i jej wykonania, bym mogła potem po jakimś czasie użytkowania wyrobu sprawdzić jak wpływa to na komfort czy trwałość. Blog, który towarzyszy mi od wielu lat wydał mi się najlepszym miejscem na takie archiwum – stąd dużo technicznych określeń. Zresztą na bloga przy okazji Piątku Prządek zagląda spora grupa pasjonatów samodzielnie wykonywanych włóczek i dla tych osób takie technikalia mogą okazać się przydatne i inspirujące 🙂 Mam też cichą nadzieję, że pokazywanie moich nitek skłoni może kogoś do rozpoczęcia swojej przygody z wrzecionem lub kołowrotkiem.

  3. No nie mogę!
    Rozpłynełam się generalnie i jak ja mam Ci coś teraz napisać?
    Zazdroszczę umiejętnosci przędzenia! Przecież te Twoje precle wyglądają pięknie! Mięciutkie, puchate. I czapka jest taka sama! Bardzo mi miło, że Ci się spodobał mój wzór, i że wydziergałaś swoją wersję!

    1. Wzór jest naprawdę fantastyczny i zupełnie nie wiem skąd u Ciebie taka skromność w kwestii wzorów – powinnaś chwalić się nimi na prawo i lewo. Powinnaś być dumna jak paw! Jest naprawdę zachwycający, dobrze opisany, przemyślany i różnorodny – taka kombinacja to naprawdę rzadkość! Miałam autentyczną przyjemność w pracy nad nim i cieszyłam się każdym kolejnym okrążeniem. Z mojej perspektywy ważne jest to, że nie jest komplikowany na siłę, czasochłonne warkocze wykorzystywane są tam gdzie trzeba, a wiele spektakularnych efektów osiągasz prostym metodami (ściągacz z rzędami ryżu to majstersztyk!), a wzór gron jest taki piękny, że nie mogę się nim nacieszyć 🙂
      Powinnaś dodawać swoje wzory do włóczkowych zakupów, żeby inspirować swoich klientów!