Tunika Gemini

Jestem z siebie bardzo dumna – skończyłam pierwszy sweter w mojej dziewiarskiej karierze! Podejść do tego tematu miałam mnóstwo, ale zawsze kończyło się pruciem… Aż do teraz.

collage gemini

 

Tym razem też nie obyło się bez niespodzianek. Gdyby nie Mój Mężczyzna prawdopodobnie także w tym wypadku skończyłoby się z powrotem w postaci kłębków…

Włóczka na sweter to w większej części prezent urodzinowy. Gdy weszłam do e-dziewiarki wiedziałam, że nie mogę wyjść bez niej. Tylko co z tego zrobić? Poszukiwania odpowiedniego wzory trwały dość długo, bo musiał być prosty, elegancki i efektowny.

Gemini-top

Stanęło na Gemini, pojawił się jednak problem z dopasowaniem włóczki i konieczność przeliczenia wzoru. Ze strachu o zbyt mały sweterek pokusiłam się o dzierganie odrobinę większego rozmiaru, niż wyszło z obliczeń.  Zemściło się potem na mnie – widać to szczególnie w zbyt szerokich rękawkach, które mnie wyjątkowo irytują w tym projekcie. To z ich powodu chciałam wszystko spruć.

gemini03

W związku z tym, że sweterek okazał się większy niż pierwotnie planowałam, to obliczenia włóczkowe wzięły w łeb. W sumie mogłabym skończyć na tym co miałam, ale totalnie zaburzyłoby to proporcje. Dokupiłam więc jeszcze dwa kłębki. Razem dało to 8 sztuk – sporo, biorąc pod uwagę, że kosztują 26 złotych za jeden… Dlatego po raz pierwszy zdecydowałam się nie wszywać nitek, bo gdzieś w głębi serca żywię przekonanie, że jeśli noszę sweterek za 200 pln (+ robocizna) to powinnam być z niego absolutnie zadowolona i musi być moim zdaniem najpiękniejszy na świecie. Zamiast solidnego wykończenia zdecydowałam się więc na prowizorkę, czyli związanie i przycięcie ogonków.

Po raz pierwszy zastosowałam także nową dla mnie metodę blokowania dzianiny – parową. I już wiem, że będzie to mój ulubiony sposób! To co jest dla mnie męczarnią i odkładam to jak tylko mogła, teraz zajęło mi jakiś kwadrans – żadnego moczenia, mozolnego upinania, a jedynie równe rozłożenie dzianiny i kilka machnięć żelazkiem. Przycisk wyrzutu pary w moim żelazku z miejsca stał się moim faworytem 🙂
Na poniższym zdjęciu kolor jest najbliższy rzeczywistości.

Gemini05

Jeśli chodzi o zmiany we wzorze, to nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wykombinowała – zatem ażur zajmuje całe rękawki i brak im ściągaczowego wykończenia (to jeden z powodów dlaczego gorzej się układają, ale przynajmniej lepiej wyglądają). Oprócz tego sweter jest znacznie dłuższy i trochę obszerniejszy niż oryginał – pierwsze to konieczność wykończenia dokupionych kłębków, drugie wypadek przy pracy 🙂 Na dole powtórzyłam ażur z dekoltu zamiast ściągacza, bo moim zdaniem taki zabieg tworzy ładną ramę dla dzianiny.

Sweter Gemini

Sweter jest wyjątkowy jeszcze z jednego powodu, jak na mnie tempo jego powstania jest oszałamiające – wystarczył na niego nieco ponad miesiąc. Rozpoczęłam go dokładnie 1 stycznia 2014, bo w mojej rodzinie krąży przesąd, że  jaki Nowy Rok, takie potem kolejne 365 dni, więc zapobiegliwie na wszelki wypadek zadbałam, by nie zabrakło mi w najbliższych miesiącach drutów wykańczając i rozpoczynając jeden projekt 🙂 Uroczyście oświadczam zatem, że pierwsze styczniowe zaległości związane z realizacją robótkowych postanowień właśnie zostały nadrobione, a tunika staje się oficjalnie pierwszą ręcznie wykonaną rzeczą, która zasila w roku 2014 moją garderobę.

Datale techniczne:
Wzór: Gemini
Włóczka: Finest Royal Alpaca od Zitron, 100% royal alpaka, 50g/100m, kolor 6064 (ciemny turkus), 8 motków, kupiona w e-dziewiarce
Druty: Hiya Hiya 3,25mm (karczek) oraz 3,75 (tułów) na żyłce
Wymiary: Długość całkowita 77cm, obwód talii 90, obwód bioder 105
Uwagi: Włóczka jest naprawdę wspaniała, równo uprzędzona i skręcona, o doskonałym kolorze i fakturze, no i oczywiście delikatnym alpaczym włosku. Bardzo mi się ona podoba! Oczywiście zblokowała się pięknie, ładnie wygląda zarówno w ażurach, jak i przy gładkim ściegu. Trochę się trzeba było nadłubać, ale efekt końcowy wynagradza trud. Wzór jest dobrze rozpisany i nie ma błędów, przyjemnie się z niego korzystało. No i końcowa uwaga, bardziej dla mnie niż dla Was, ale zapiszę ją sobie dla potomności – im dłuższy był sweter tym luźniejsze oczka dziergałam – rozszerzający się kształt dzianiny to efekt tego fenomenu, a nie dodawania oczek czy miany drutów na większe. Może ma to jakiś związek z koniecznością walki z coraz większym kłębem dzianiny na kolanach i trudnościami manewrowymi, kto wie…

Gemini06


Inspiracja #14
Gemini to dość popularna nazwa wzoru, więc dziś wyjątkowo mam dla Was dwie propozycje, co ciekawe obie to kardigany o nazwie Gemini! Jeden cieńszy, bardziej ozdobny i dopasowany do sylwetki – na Ravelry oznaczony jako Gemini 2, drugi natomiast bardziej obszerny, grubszy i zaopatrzony w kołnierz  – oznaczony jako Gemini Cardigan

Gemini2

Gemini cardigan

Może spodoba ci się jeszcze...

9 komentarzy

  1. Przejrzałam kilka postów , na Twojego bloga wpadłam u Kornela-M .
    Myślę , że będę tu często bywała , chociaż na drutach robię rzadko..i umiem tylko podstawowe wzory , to jednak lubię oglądać to , co inni robią . I jeśli to jest takie ładne , wręcz piękne jak u Ciebie to tym bardziej .

    Pozdrawiam ,
    Ola

    1. Cieszę się, że ci się spodobało i zapraszam jak najcześciej 🙂 Zawsze mnie cieszy, gdy przybywa nowy czytelnik, zwłaszcza gdy, tak jak Ty, zada sobie trud, by się przywitać 🙂

  2. Czy ten kolor to petrol? to jeden z tych kolorów, które ogłupiają i aparaty i monitory i u każdego widać trochę inny odcień. Tunika świetna. Zgadzam się z tym, że jeśli dzianina kosztuje aż tyle to trzeba być z niej absolutnie zadowolonym. Jeśli chodzi o rozszerzanie dzianiny i luzowanie oczek w miarę postępu robótki to też zauważyłam ten fenomen. Nie jest to może jakaś diametralna różnica w szerokości ale jednak zauważalna.
    Pozdrawiam serdecznie.

    1. Kolor to ciemny turkus albo petrol właśnie, nie udało mi się niegdzie znaleźć miarodajnego wzornika prezentującego ten odcień. I rzeczywiście aparat przy nim wariował, co widać po różnicach na zdjęciach. Barwa się zgadza, problem jest z jej intensywnością, bo czasem jest wyraźnie za jasno, a czasem zdecydowanie zbyt ciemno.

      Różnica w tunice to około 10-15 centymetrów pomiędzy talią a biodrami, wcale nie tak mało… Na szczęście przy tym projekcie bardzo to pasuje, jednak to nauczka, że muszę się bardziej pilnować przy innych wzorach pod tym kątem.

      A zadowolenie, no cóż… Jestem bardzo dumna, że skończyłam, jednak martwią mnie te rękawki i fakt, że tunika nie ma rękawów – na zimne dni będzie się nadawać tylko z koszulką pod spodem, a na ciepłe będzie za mocno grzała ze względu na alpakę. Wiem już jednak, że nosi się ją bardzo przyjemnie, świetnie się układa i nieźle wygląda, więc może się do niej przekonam, a jak nie to ponoszę trochę, spruję i przerobię na coś innego, więc nie będę stratna 🙂

  3. No mi się bardzo bardzo podoba – rękawki też, ale wiem że to kwestia indywidualna i rozumiem rozterkę bo ja też uparcie dążę do osiągnięcia dokładnie takiego efektu jak sobie wymyśliłam. Na tą włóczkę już kilka razy miałam ochotę – zwłaszcza na petrolowy kolor:)
    No i jestem zaskoczona efektem luzowania oczek – ja bym musiała jednak zmieniać druty bo moje ręce są zaprogramowane na jeden naciąg nitki, ale i na taki pomysł jakoś nie wpadłam… a ile się nawściekałam z dodawaniem oczek …
    Co do grzania – nigdy sama nie próbowałam, ale podobno naturalne wełny wcale nie grzeją latem – a wręcz izolują.

    1. Włóczkę z czystym sumieniem mogę polecić – spełnia oczekiwania ponad miarę!

      A luźniejsze oczka to absolutnie przypadkowy efekt, naprawdę! Nawet nie wiedziałam, że tak się dzieje, zorientowałam się dopiero, gdy rozłożyłam dzianinę do blokowania. Całe szczęście, że taki kształt pasuje do koncepcji… Nauczka na przyszłość, żeby bardziej uważać (heh, wydawało mi się że moje luźne oczka mają zawsze stały naciąg, o ja nieświadoma…)

  4. Jak dla mnie tunika jest boska i masz racje że jesteś z niej dumna. Tez chciałabym kiedyś taką wydziergać.

    1. Nie widziałam sukienkowej przeróbki. Jest bardzo urocza 🙂
      A moja tunika to coś pomiędzy wzorem w wersji standard a taką właśnie sukienką – sięga do połowy ud i gdyby było mnie pół, to mogłabym ją nosić jako minisukienkę.