Sue Heaser „Cuda z modeliny”

Moja najnowsza inspiracja – książka Sue Heaser „Cuda z modeliny”. Po jej lekturze jestem naprawdę zaskoczona możliwościami modeliny jako materiału twórczego, mnóstwem możliwych zastosowań oraz łatwością uzyskiwania zamierzonego efektu.

Poradnik prezentuje mnóstwo sposobów na wykorzystanie modeliny w swoich projektach począwszy od prostych na zupełnie zaskakujących oraz nietypowych skończywszy. Autorka jest prawdziwą mistrzynią w operowaniu tym medium i każda kolejna strona książki tego dowodzi. Miło jest, choćby poprzez strony publikacji, obcować z takim profesjonalistą.

Próbowałam swoich sił w glinie, w gipsie i w drewnie na studiach, jednak efekty nie zawsze były takie, jakich oczekiwałam, bo materiał utrudniał realizację pomysłów. Przy modelinie ten problem odpada. A odpowiednia odporność i trwałość jest zachowana dzięki możliwości wypału, kiedy uzyskujemy twardy materiał, który pozwala jednocześnie na dalszą obróbkę, malowanie, dołączanie dodatkowych elementów, a nawet ponowne wypalenie. A możliwości imitacyjne modeliny powaliły mnie na kolana i chyba tylko wybitna w tej kwestii żywica epoksydowa nie może się z nią równać. Co ważne modelina jest idealnie przystosowana do tego, by całości obróbki dokonywać w domowym zaciszu, przy użyciu dostępnych tam materiałów i narządzi.
cuda_z_modeliny
Nawet cena prawie 40 zł mnie nie powstrzymała mnie od zakupu. Teraz już któryś kolejny raz ją przeglądam i nie mogę się zdecydować, który z tych przedmiotów chcę zrobić najpierw… Książka jest pięknie ilustrowana, zawiera mnóstwo podpowiedzi, projektów, a na końcu również galerię prac profesjonalnych artystów tworzących dzieła z modeliny. Kopalnia pomysłów i inspiracji doskonale obrazująca możliwości zastosowana modeliny do różnorodnej twórczości hobbystycznej i artystycznej. Do tego książka jest fajnie wydana, w twardych okładkach, na dobrym papierze, co zawsze mnie cieszy.
Minusem jest niedostępność w Polsce stosowanych w książce profesjonalnych materiałów, a co za tym idzie niemożność uzyskania niektórych efektów… A szkoda, bo wydawca mógłby dogadać się z firmami wymienionymi w książce i wprowadzić je na nasz rynek, choćby poprzez sprzedaż wysyłkową. Jednak samodzielne sprowadzanie modeliny zza oceanu to lekka przesada…
Zauważam jeszcze jedno drobne niedociągnięcie – brak jest w książce najprostszych projektów dla dzieci, trzeba przyznać, że tego typu publikacje zazwyczaj kupuje się dla najmłodszych, więc przydałby się może jakiś ukłon w ich stronę, niestety pomysły zaprezentowane na kartach książki wymagają dorosłej ręki. Z drugiej zaś strony nie ma tam profesjonalnych informacji o perspektywie, projektowaniu czy rzeźbieniu, które przydałyby się być może, jeśli adresatem książki miałby być dorosły odbiorca, który rozważa artystyczną drogę realizowaną przy pomocy modelinowych dzieł.
Polecam z czystym sumieniem 🙂
Moja ocena 9/10

Może spodoba ci się jeszcze...