Tęczowa chusta na szydełku

Za oknem szaro i buro, ale ja nie pozwalam się zdominować przez brak kolorów – nadszedł czas na zębatą chustę we wszystkich kolorach tęczy. Oto mój projekt 4/52 – a co Wam udało się skończyć w tym tygodniu?

Projekt 4:52 01

Wygląda na to, że 2015 będzie rokiem przeplatanki pomiędzy projektami nowymi oraz tymi, które długo czekały na swoją kolej. Tym razem świeżonka – chustę zaczęłam w Boże Narodzenie w ramach likwidacji pojedynczych kłębków kupionych na próbę i potem zalegających tu i tam (znacie je, prawda?) Właściwie byłaby gotowa w dwa dni, gdyby nie to, że długość do połowy ramienia i łokcia uznałam za niewystarczającą.

projekt 4:52 02Musiałam zatem wrócić z wywczasów, dokupić motek i dodziergać brakujący kawałek. Teraz chusta ma słuszną długość, zakrywa całe ramiona i plecy i solidnie grzeje jeśli trzeba. Zastanawiam się gdzie będę ją nosić, bo w sumie pracuję w ciepłym pomieszczeniu pozbawionym przeciągu, ale to jedna z tych rzeczy, które po prostu musiałam wydziergać, więc mam.

Obawiam się, że będę tę chustę nosić rzadko, ale póki co powiesiłam ją na widoku na oparciu fotela i po prostu na nią patrzę, bo jej kolory są tak pocieszające przy okazji wszechobecnej szarugi, że nie sposób się nie uśmiechnąć na jej widok 🙂

Projekt 4:52 03

Dane techniczne:
Wzór: szewron, według przepisu z odmętów internetu
Włóczka: Angora Active YarnArt, 100g/500m, 25% moher, 75% akryl, kolor 850, 2 motki
Szydełko: 5 + 5,5 mm KnitPro oraz jakieś bezimienne metalowe 5,5 mm
Uwagi: Długo nie robiłam na szydełku, ale wygląda na to, że to jedna z tych rzeczy, których się nie zapomina – to był przyjemnie spędzony czas, a test włóczki wyszedł na tyle dobrze, że może skuszę się na jakiś projekt ubraniowy z jej wykorzystaniem. Zaskoczyła mnie tylko znaczna różnica w „kłaczkowości” pomiędzy jednym a drugim kłębkiem… Mam też drobną uwagę dotyczącą wzoru, z którego korzystałam – początek chusty jest źle rozliczony i jego rozpiętość różni się od dalszej części – w noszeniu to nawet pomaga, bo chusta lepiej układa się na szyi i karku, ale rozłożona na płasko marszczy się w tym miejscu…

Teraz czas na Was – dodajcie swój projekt oznaczony numerem 3/52. Jeśli w ubiegłym tygodniu ukończyłyście więcej niż jedną robótkę, proszę dodawajcie link tylko po jednej pracy zachowując sobie kolejne do prezentacji na przyszłość. Warto też zerknąć co zrobili w tym czasie inni – wszystkim uczestnikom będzie miło, jeśli pozaglądacie na swoje blogi i Facebooka zostawiając po sobie ślad w postaci komentarza:

PS. Jeśli chcecie się pochwalić zdjęciami z Facebooka, to aby uzyskać do nich bezpośredni link wystarczy kliknąć w datę publikacji. W innym wypadku wystarczy dodać odnośnik do posta na swoim blogu, projektu na Ravlery czy gdzie tam przechowujecie informacje o swoich robótkowych wyczynach :)

Na do widzenia fretka Zorza w postawie supermana – ta idiotyczna poza zdarza się jej po jakiś czas 🙂

fretka zorza superman

Może spodoba ci się jeszcze...

23 komentarze

  1. Jestem tym razem pierwsza 🙂 chusta bardzo energetyczna, idealna na długie zimowe wieczory by poprawić humor i ogrzać. Piękna 🙂

    1. Tak, to chyba właśnie będzie taka chusta wewnętrzna, domowa, żeby się nią otulić zamiast koca. Nie dość, że mocno grzeje, mimo, że naturalnych kłaków ma w sobie niewiele, to na dodatek pięknie wygląda rozwieszona na oparciu fotela 🙂

  2. Piękna, bajecznie kolorowa i do tego solidnie grzejąca czyli marzenie każdego kto ciepłolubny 🙂
    Chyba wezmę z Ciebie przykład i wykorzystam w końcu moje kolorowe kłębki 🙂

    1. Szewron to idealny wybór! W wypadku gładkiej włóćzki w różnych kolorach można odpowiednio je przeplatać, żeby uniknąć efektu pstrokacizny, w wypadku cieniowanych włóczek przerabianie ich w ten sposób powoduje dodatkowy plus w postaci pojawiającego się wzroru – u mnie ta przewidywalność rozsypała się dopiero w odtanich rzędach, gdzie wzór zanika na rzecz plamek koloru.

  3. Chusta rewelacyjna!!! U mnie zimowo-pościelowo w tym tygodniu, by w ciepełku przez zimę przebrnąć ;). Pozdrawiam

    1. Fascynuje mnie szycie pościeli, niby to proste, ale same gabaryty takiej robótki mnie przerażają, więc tym bardziej zazdroszczę pięknej, zimowej pościeli.

    1. Ubieram się dość kolorowo (i gustuję raczej w intensywnych, jednolitych barwach), więc moja szafa często służy mi za słońce i powiew życia w pochmurny dzień. Chusta jest po prostu kolejnym objawem tej mojej skłonności. Artystyczne wykształcenie zostawia trwały ślad w psychice 😛

    1. Zdecydowanie tak! Jakoś nie mogę się przemóc, żeby schować ją w szafie – wisi na fotelu robótkowym poza zasięgiem fretek i poprawia mi humor już któryś kolejny dzień z rzędu 🙂

    1. Heh, muszę przyznać, że zawsze należałam do tych, którzy wyróżniają się w tłumie – z tą chustą trudne to nie będzie 😀

  4. Pełen kolorystyczny odlot 🙂 Fakt, chusta grzeje już na sam widok. Ja bym znalazła kilka zastosowań, jako pledzik na kolana, czy kocyk na piknik 😀 A u mnie nuda, znowu serweta.

    1. U mnie będzie pewnie ogrzewaczem do cieńszych płaszczy w chłodniejsze dni, ale podejrzewam, że sprawdzi się przede wszystkim jako ocieplacz domowy zamiast koca, którym czasem się owijam czytając książki w długie zimowe wieczory 🙂 Muszę też sie zastanowić jak ją wykorzystać latem i zmniejszyć jej objętość, żeby można było ją poskładać i wrzucić do torebki na wypadek wieczornego wietrzyku…. Jak już zrobiłam to będę ją nosić do upadłego 😀

  5. Rewelacyjna chusta!Taka energetyczna, koniecznie na stałe musi zagościć na fotelu.Miał być pled…,ale Twój pomysł mi się bardziej podoba („chyba wytnę trochę z koła”… ) :)Muszę się z tym przespać 😉

    1. Muszę powiedzieć, że taka chusta świetnie się nadaje do wykorzystania jako pled w warunkach domowych – jest lekka, ciepła i piękna. Nawet gdy leży na wierzchu, to zdobi zamiast przeszkadzać 🙂

    1. Dzięki za słowa uznania. Muszę nieskromnie przyznać, że ja też jestem nią zachwycona, co w wypadku moich własnych robótek rzadko mi się zdarza 🙂

  6. U Ciebie aż parzy od kolorów a u mnie lodowo:)))
    Fantastyczna chusta…to jedna z takich prac ,która wysyła pozytywną energię:)